Enrique: Historia Leicester u nas by się raczej nie zdarzyła. Anglia ma ligę wielkich pieniędzy

Wspaniały sezon Leicester nie uszedł uwagi nikomu w świecie futbolu. O przypadku "Lisów" wypowiedział się trener Barcelony, Luis Enrique.


Dalsza część tekstu pod wideo
Hiszpan nie sądzi, by podobny przypadek mógł zaistnieć w La Liga. Jest zdania, że kapitalne wyniki osiągane przez drużynę Claudio Ranieriego wynikają ze specyfiki Premier League - odmiennej niż ta w jego kraju.


- Nie wiem, czy coś takiego mogłoby się wydarzyć w lidze hiszpańskiej - przyznał.


- Trudno, żeby duże zespoły miały tutaj naprawdę zły sezon. Mówię o wielkiej trójce - Atletico, Realu i o nas, przy czym Atletico dołączyło do topu dopiero kilka lat temu - dodał.


- Mamy zatem te trzy wielkie drużyny i byłoby ciężko o to, żeby któraś z nich miała rzeczywiście fatalny sezon. To może się zdarzyć, ale jak mówię: trudno czegoś takiego u nas doświadczyć - ocenił.


- To niezwykłe, by zobaczyć wielki klub z dala od czołowych miejsc. Natomiast w Anglii warunki są nietypowe - zaznaczył.


- Bo jeśli rozmawiamy o Premier League, to rozmawiamy o lidze wielkich pieniędzy wynikających z praw telewizyjnych. To sprawia, że mogą pojawiać się nowe, silne zespoły - kontynuował.


- W tym roku w Anglii zdarzył się własnie taki rzadki przypadek, walka o tytuł ciągle jest otwarta i to silne kluby muszą gonić - zakończył.


Po 29 kolejkach Leicester prowadzi w lidze z pięcioma punktami przewagi nad Tottenhamem i ośmioma nad Arsenalem. Mistrzowska Chelsea traci zaś do lidera całe 20 "oczek". W Hiszpanii obrońca tytułu, Barcelona, ma po 28 kolejkach osiem punktów przewagi nad Atletico i dwanaście nad Realem Madryt.

Przeczytaj również