FC Barcelona bez Leo Messiego do stycznia? ESPN pisze o najgorszym scenariuszu dla klubu

Barcelona doszła do porozumienia z Leo Messim w sprawie przedłużenia kontraktu. Poza tym ogłosiła transfery Sergio Aguero, Memphisa Depaya i Erica Garcii. Żaden z nich nie został jednak jeszcze zgłoszony do gry. Wszystko przez to, że klub przekracza limit płac narzucony przez La Liga. Konieczne są cięcia wydatków.

Barcelona ma na to czas do zamknięcia okna transferowego, czyli 31 sierpnia. Klub chciałby to zrobić wcześniej - przed 15 sierpnia, gdy zagra z Realem Sociedad San Sebastian w pierwszej kolejce nowego sezonu.

Klub raczej nie ma co liczyć na przychylność ze strony władz La Liga. Jej szef, Javier Tebas, deklarował już, że nie nagnie przepisów. Gdyby Barcelona nie była w stanie ich wypełnić, to groziłoby jej, że będzie musiała sobie radzić bez Leo Messiego przynajmniej do stycznia przyszłego roku.

ESPN wskazuje, że precedens już jest. W 2014 roku La Liga odmówiła rejestracji Pedro Leona, który przez kilka miesięcy nie mógł grać dla Getafe.

Na razie Barcelona próbuje zejść z kosztów. Rozmowy z czołowymi piłkarzami w sprawie obniżki zarobków póki co zakończyły się fiaskiem. Na cięcia nie zgodzili się Sergio Busquets, Jordi Alba i Sergi Roberto, który zarabiają - odpowiednio 16, 13 i 10,5 mln euro za sezon.

Konieczne mogą być też zmiany w składzie. Z klubu mógłby odejść Antoine Griezmann, ale i on nie chce się żegnać z pensją gwarantowaną przez Barcelonę. ESPN spekuluje, że kataloński klub mógłby być zmuszony do dokładania się do pensji Francuza już w innym klubie.

Kandydatami do odejścia są też Miralem Pjanić i Samuel Umtiti - obaj zostali o tym poinformowani. Na razie nie mają jednak konkretnych ofert. Także z powodów finansowych. Żaden z klubów zainteresowanych Pjaniciem nie jest w stanie płacić mu tyle, co obecnie Barcelona.