FC Barcelona ma nowy cel transferowy. Odstrasza ją cena

Barcelona najchętniej pozyskałaby Erika Garcię z Manchesteru City, ale na razie nie może dojść do porozumienia z angielskim zespołem. W tej sytuacji rozgląda się za innymi możliwościami. Jedną z nich ma być właśnie Kounde.

Francuz trafił do La Liga zaledwie rok temu. Sevilla wypatrzyła go w Bordeaux, które zarobiło na transferze 25 mln euro. Opłaciło się, bo 21-latek zrobił duże postępy i miał istotny wkład w dobre wyniki swojej drużyny. W minionym sezonie we wszystkich rozgrywkach zaliczył 40 występów.

Barcelonę do mocniejszego zainteresowania się Kounde miał skłonić jego występ w finale Ligi Europy przeciwko Interowi Mediolan. Francuz nie dał wtedy pograć Lautaro Martinezowi, który przecież jeszcze niedawno był uznawany za priorytet transferowy klubu z Camp Nou.

"Mundo Deportivo" twierdzi, że Barcelona nie rozpoczęła jeszcze rozmów z Sevillą. Chciałaby Kounde, ale odstrasza ją możliwa kwota odstępnego. Klauzula wykupu zapisana w kontrakcie piłkarza wynosi 75 mln euro. W kasie katalońskiego klubu nie ma takich środków.

Kounde podobno wpadł też w oko Realowi Madryt. Ostatnio do "Królewskich" są jednak przymierzani inni stoperzy. Też z Francji: Dayot Upamecano i Benoit Badiashile.

Barcelona w przeszłości chętnie sięgała po piłkarzy z Sevilli. Drogę z Andaluzji na Camp Nou przebyli m.in. Dani Alves, Adriano i Clement Lenglet.

Wicemistrzowie Hiszpanii swój pierwszy mecz w nowym sezonie rozegrają 27 września. Podejmą wówczas Villarreal.