FIFA powiększyła mundial i nie wie, co dalej. Wenger przedstawił nowy pomysł ws. fazy grupowej

W tegorocznym mundialu po raz ostatni grają 32 drużyny. Za cztery lata uczestników mistrzostw świata będzie aż 48.

Decyzja FIFA o tak radykalnym powiększeniu turnieju wywołała wielkie kontrowersje. Obaw nie brakuje: pojedynczym państwom będzie trudno zorganizować cały turniej, poziom sportowy może ulec rozwodnieniu, a w dodatku nie wiadomo, w jakim formacie przeprowadzić fazę grupową.

Początkowo FIFA planowała podzielenie uczestników na szesnaście trzyzespołowych grup, z których dwie reprezentacje przechodziłyby do fazy pucharowej. Taki system niesie ze sobą pewne zagrożenie. Jedna z drużyn zakończyłaby bowiem udział w fazie grupowej jeszcze przed rozegraniem ostatniego meczu przy swoich rywali. W określonych okolicznościach ci mogliby umówić się na korzystny dla siebie wynik.

FIFA w końcu dostrzegła problem i zaczęła się zastanawiać nad jego rozwiązaniem. Arsene Wenger poinformował, że wciąż są możliwe trzy warianty.

- Decyzja jeszcze nie zapadła. Będzie albo szesnaście grup po trzy drużyny, albo dwanaście grup po cztery zespoły albo turniej podzielony na pół - dwa razy po sześć czterozespołowych grup dla każdej strony drabinki - stwierdził Wenger.

Dwie ostatnie propozycje są dość podobne. W trzecim, bardziej zawiłym wariancie, mielibyśmy de facto dwa oddzielne turnieje na wzór obecnych mistrzostw Europy. Zwycięzcy obu z nich zagraliby w wielkim finale.

Format turnieju będzie rzutował na liczbę meczów. W skrajnym przypadku może ich być aż 104.