Finał w cieniu rac. Puchar Polski dla Legii, kuriozalna asysta Linettego [VIDEO]

Finał w cieniu rac. Puchar Polski dla Legii, kuriozalna asysta Linettego [VIDEO]
ASInfo
Legia pokonała 1:0 Lecha i zdobyła Puchar Polski. Mecz stał pod znakiem kiepskiej postawy piłkarz i wybryków kibiców.


Dalsza część tekstu pod wideo
W pierwszej połowie przewagę miała Legia, ale sytuacje stwarzał Lech. Już w piątej minucie mogło być 1:0 dla Kolejorza po tym, jak Malarz wypiąstkował piłkę, do której dopadł Szymon Pawłowski i... trafił w słupek!


Legioniści odpowiedzieli dopiero w 12 minucie, gdy z dystansu mocno uderzył Nikolić, ale Burić popisał się znakomitą interwencją.


Po chwili swoje szanse znowu mieli lechici. Najpierw Pawłowski świetnie znalazł na skrzydle Lovrencsicsa, który w niezłej sytuacji silnie strzelał, ale został zablokowany przez Pazdana. Piłka wyszła na rzut rożny, a stały fragment gry mógł okazać się iście zabójczy: po lekkim zamieszaniu z siódmego metra swoich sił próbował Kamiński, ale strzelił równie mocno, co niecelnie. 


Im bliżej było końca pierwszej połowy, tym mniej emocjonujące stawało się widowisko. Zawodnicy przestali stwarzać dogodne sytuacje, a sędzia Marciniak postanowił nie męczyć ani ich, ani kibiców i ogłosił przerwę bez doliczania czasu.


Pięć minut po wznowieniu bardzo groźną okazję stworzyli sobie lechici. Linetty wyszedł na prostopadłą piłkę i z prawej strony pola karnego obsłużył wychodzącego na idealną pozycję Lovrencicsa. Legię uratował jej bramkarz, Arkadiusz Malarz, który nie zważając na własne zdrowie rzucił się pod nogi rywala i zapobiegł utracie gola.


Jeśli kibice pomyśleli, że to zwiastuje ciekawszy mecz, to... Mocno się pomylili. Kolejne minuty upływały pod znakiem chaotycznej, usianej prostymi błędami technicznymi gry. Żadna ze stron nie była w stanie stworzyć sobie dogodnej okazji do zdobycia bramki, brakowało też prób z dystansu.


Pierwszą drużyną, która przełamała ten impas, okazała się Legia. W 69 minucie zamieszanie w polu karnym wykorzystał Prijović, któremu asystował... Karol Linetty. Pomocnik Kolejorza chciał zażegnać niebezpieczeństwo we własnym polu karnym, ale wyszło mu efektowne podanie do rywala. 


Kilka minut później mecz został przerwany na dłuższą chwilę z uwagi na... kłęby dymu, jakie pojawiły się w związku z licznymi racami odpalonymi przez kibiców. Ostatecznie impas w rozgrywce potrwał około ośmiu minut.




Niedługo potem mieliśmy kolejną przerwę spowodowaną zachowaniem kibiców. W efekcie sędzia Marciniak doliczył aż 12 minut.


...ale gole już nie padły. Lech próbował ze stałych fragmentów, jednak bez powodzenia. Z "powodzeniem" rzucali za to racami kibole - jedną z nich trafiając bramkarza legionistów. Sędzia jednak meczu nie przerwał - Puchar Polski dla Legii, choć atmosfera wokół spotkania daleka od piłkarskiego święta.

Przeczytaj również