Fiorentina zmiażdżyła Genoę. Krzysztof Piątek i Bartłomiej Drągowski obserwowali popis kolegów [WIDEO]

Fiorentina zmiażdżyła Genoę. Piątek i Drągowski obserwowali popis kolegów [WIDEO]
Screen z TV
W ostatnim poniedziałkowym spotkaniu 22. kolejki Serie A piłkarze Fiorentiny nie mieli żadnych problemów z pokonaniem Genoi. "Viola" zwyciężyła aż 6:0. Krzysztof Piątek oraz Bartłomiej Drągowski obserwowali całe spotkanie z ławki rezerwowych.
Ekipa z Florencji ostatnio rozczarowywała w Serie A. W trzech ostatnich kolejkach zdobyła zaledwie dwa punkty. W starciu z mającą jeszcze większe problemy Genoą Fiorentina była jednak zdecydowanie lepsza od rywali.
Dalsza część tekstu pod wideo
W jedenastej minucie gospodarze stanęli przed pierwszą stuprocentową szansą na gola. Arbiter podyktował rzut karny dla "Violi", a do piłki podszedł najlepszy strzelec drużyny, Dusan Vlahović. Tym razem snajper się pomylił - chciał podciąć piłkę nad Sirigu, lecz golkiper Genoi zachował czujność.
Pod koniec pierwszego kwadransa meczu było już jednak 1:0. W polu karnym przytomnie zachował się Alvaro Odriozola i pokonał bramkarza rywali. Później dobre okazje marnowali Maleh oraz Vlahović.
Do przerwy gospodarze i tak prowadzili znacznie wyżej. Najpierw na raty Sirigu pokonał Giacomo Bonaventura, a później z rzutu wolnego pięknie przymierzył Cristiano Biraghi.
Przed rozpoczęciem drugiej połowy intensywnie rozgrzewał się Krzysztof Piątek, ale Polak pozostał na ławce rezerwowych. Jego koledzy kontynuowali natomiast świetną grę. Za wcześniejsze pomyłki zrehabilitował się Vlahović, który przelobował bramkarza rywali.
W 68. minucie kolejnym znakomitym strzałem z rzutu wolnego popisał się Biraghi. Po jego drugim golu Vincenzo Italiano zdecydował się na dokonanie aż czterech zmian. Mimo to nie wpuścił na murawę Piątka.
Polak z ławki rezerwowych obserwował, jak jego nowi koledzy miażdżą drużynę, w której napastnik zaczynał karierę w Serie A. Ostatecznie "Viola" wygrała aż 6:0, a rezultat ustalił Lucas Torreira.
W drużynie gości w końcówce spotkania na murawie pojawił się natomiast Aleksander Buksa. Dla byłego zawodnika Wisły Kraków było to czwarte spotkanie w tym sezonie Serie A.

Przeczytaj również