Top 10 transferów z Realu Madryt. Florentino Perez to bardzo obrotny sprzedający

Florentino Perez to bardzo obrotny sprzedający. Top 10 transferów z Realu
Fabio Diena/Shutterstock
Madryt jest dla świata piłki tym, czym Nowy Jork lub Londyn dla świata finansów. Florentino Perez, wieloletni prezes Realu, należy zatem do osób, które ten futbolowy świat kreują. Jeśli mielibyśmy się trzymać biznesowych analogii, to Warren Buffet lub Steve Jobs kopanej. Wydawanie fortuny na najlepszych zawodników globu stało się jego znakiem firmowym. Ale Florentino Perez to nie tylko kompulsywny kupiec, to również sprytny i skuteczny sprzedawca!
Trzepot rzęs prezesa w Madrycie gdzieś w Europie wywołuje huragan. Ostatnio – w Londynie. Jeśli w Hiszpanie widzisz przede wszystkim nienasyconego zdobywcę, bijącego zakupowe rekordy i realizującego transakcje nie do zrealizowania, to nie jesteś sam. Dostrzegasz jednak tylko jedną stronę medalu.
Dalsza część tekstu pod wideo
Twórca potęgi „Królewskich” wielokrotnie bowiem pokazywał, że oprócz wydawania potrafi też zadbać o wysokie wpływy z transferów. Na potwierdzenie tych słów przygotowaliśmy zestawienie 10 największych sprzedaży w wykonaniu bossa „Los Galacticos”.

10. Jesé – 25 mln euro (-> PSG)

Hiszpan miał drybling, szybkość, ciąg na bramkę. W 2013 roku, po imponującym sezonie na zapleczu La Liga (22 bramki i 12 asyst w 38 spotkaniach), został włączony do pierwszego składu „Królewskich”. Zaczął w nim radzić sobie coraz lepiej i lepiej, jednak w marcu 2014 roku doznał fatalnej kontuzji prawego kolana.
Po wyleczeniu urazu grywał przyzwoicie, ale nigdy nie zrealizował drzemiącego w nim potencjału. W sierpniu 2016 roku Perez bez większego żalu sprzedał go do PSG. Dawna nadzieja „Los Blancos” nie przebiła się do podstawowej jedenastki drużyny z Paryża, nie poradziła sobie także na wypożyczeniach w Las Palmas, Stoke i Realu Betisie.

9. Arjen Robben - 25 mln euro (-> Bayern Monachium)

Piłkarz, który długo i nie bez zgrzytów „docierał się” na boisku z Robertem Lewandowskim, miałby grać w jednym zespole z Cristiano Ronaldo? Wolne żarty. Po przyjściu Portugalczyka pozostało pomachać Holendrowi chusteczką. Bez łez, bo to przecież Arjen Robben: specyficzne połączenie talentu i egoizmu, zamknięte w podatnym na kontuzje ciele. Transfer skrzydłowego pozwolił spełnić Perezowi obietnicę, że latem ze sprzedaży zbędnych graczy uzyska 80 mln euro (odzyskał 85).
Gdy Bayern podpisywał kontrakt z piłkarzem Realu, miał na koncie zaledwie 2 punkty w 3 meczach Bundesligi. Kupno skrzydłowego szybko zaczęło się zwracać. W swoim pierwszym sezonie w Niemczech strzelił on 16 bramek i zaliczył 7 asyst, walnie przyczyniając się do wywalczenia mistrzostwa. Holender zakotwiczył w Monachium na 10 lat, zostając legendą klubu z Bawarii.

8. Danilo - 30 mln euro (-> Manchester City)

Transfer z gatunku tych do zapomnienia. Brazylijczyk, kupiony przez „Królewskich” latem 2015 roku za 31,5 mln euro z FC Porto, rozczarował. Został na przykład pierwszym zawodnikiem w historii Realu, który w jednym sezonie Pucharu Króla strzelił dwa samobóje. Potrzebował na to zaledwie kilkunastu dni. Najpierw pokonał Kiko Casillę w spotkaniu 1/8 finału przeciwko Sevilli, następnie zaskoczył własnego bramkarza w starciu z Celtą Vigo w 1/4 finału.
Pozbycie się obrońcy pewnie uspokoiło golkiperów „Los Blancos”. Poza tym stanowiło pokaz negocjacyjnych umiejętności Pereza i jego ludzi. Manchester City zapłacił za Brazylijczyka tyle, że Realowi prawie zwróciła się wydana na niego kwota. A „Obywatele” ewidentnie przepłacili, bo Danilo stał się kosztownym i mało efektywnym uzupełnieniem składu.

7. Marcos Llorente - 30 mln euro (-> Atletico Madryt)

Niektórych to mierzi, innych nie. Fakt jest taki, że Real ma fantastyczną szkółkę, jednak większość wychowanków odchodzi z klubu, żeby zrobić miejsce dla „Galacticos”. Ale może to i lepiej? Marcos Llorente po bardzo dobrym sezonie w Deportivo Alaves ponownie zawitał na Santiago Bernabeu.
Tam został jednak figurantem. W tym kontekście jego aż 30-milionowy transfer do lokalnego rywala stanowi pewną niespodziankę. Z drugiej strony… Już za rok czy dwa może się to okazać kupnem w promocji. Spójrzmy bowiem na historię innego wychowanka, niespokrewnionego z nim Diego Llorente. Latem 2017 roku notorycznie wypożyczany obrońca za 7 mln euro odszedł do Realu Sociedad. Dzisiaj grywa w reprezentacji Hiszpanii i jest wyceniany na ponad 3 razy tyle.

6. Gonzalo Higuain - 39 mln (-> Napoli)

Rafa Benitez w jednym okienku ściągnął do Neapolu aż trzech piłkarzy Realu: Callejona, Albiola i właśnie Higuaina. Wszyscy pięknie odnaleźli się w słonecznej Italii, w krótkim czasie stając się kluczowymi ogniwami zespołu. Bombardier z Argentyny z miejsca wskoczył do ścisłej czołówki atakujących Serie A.
Ale czy „Królewscy” stracił na jego odejściu? Nie. Higuain po przyjściu Benzemy narzekał na swoją sytuację w klubie i szukał możliwości odejścia. Francuz perfekcyjnie wspierał Ronaldo i Bale’a, z kolei goleador z Ameryki Południowej nie miał predyspozycji do pełnienia roli giermka wymienionej dwójki. No i ten akronim: BBC. Z literą „H” ciężko by było wymyślić coś równie fajnego!

5. Mateo Kovacic - 45 mln euro (-> Chelsea)

Pomocnik przeniósł się na Stamford Bridge po wcześniejszym wypożyczeniu. Początkowo Chelsea nie kwapiła się z jego wykupieniem i wyglądało na to, że zawodnik wróci do Madrytu. Pamiętajmy jednak, że już przed wypożyczeniem piłkarz chciał zmienić otoczenie w związku z niewielką liczbą minut spędzanych na murawie. Jego odejście było na rękę wszystkim zainteresowanym stronom.
Po ogłoszeniu transakcji Kovacic powiedział: - Czuję się bardzo dobrze w klubie, lubię Londyn i Premier League. Cieszę się z transferu definitywnego. Mamy za sobą udany rok zwieńczony zwycięstwem w Lidze Europy. Mam nadzieję, że będę ważną częścią zespołu w najbliższych sezonach.
I super! Piłkarz jest zadowolony, Real też. 45 mln euro to uczciwa zapłata, która pozwoli Perezowi zbilansować budżet nadszarpnięty tegoroczną kadrową rewolucją. „Los Blancos” kupili Chorwata za 38 mln, więc udało im się wyjść na swoje.

4. Mesut Özil – 47 mln euro (-> Arsenal FC)

Niemiec musiał zrobić miejsce w składzie dla kolejnej megagwiazdy, pupila Pereza, Garetha Bale’a. Nie można było mieć żadnych wątpliwości co do tego, że zdrowy Walijczyk to topowy piłkarz. Mając do wyboru Özila i Bale’a, wybór był oczywisty. Londyńczycy pobili dla playmakera swój rekord transferowy. Zyskali na tym podwójnie – wzmacniając siebie, przy okazji przyczynili się do osłabienia największego rywala, Tottenhamu.
Arsene Wenger uczynił z Özila jeden z filarów ofensywy „Kanonierów”. Do pewnego momentu zdawało to egzamin. Niestety z czasem mistrz ostatniego podania zaczął mocno spuszczać z tonu. Piłkarz stał się chimeryczny, zaczął miewać mniej lub bardziej naciągane problemy ze zdrowiem, a kiedy już wybiegał na murawę, często przechodził obok meczu. W ostatnim sezonie jego współpraca z Unaiem Emerym nie wyglądała najlepiej i jeśli pomocnik zmieni w tym okienku barwy klubowe, to nikogo to nie zdziwi.

3. Alvaro Morata - 66 mln euro (-> Chelsea Londyn)

Kolejny przykład z wychowankiem (no dobra, prawie wychowankiem) ratującym klubowy budżet. Trzeba przyznać, że rosły napastnik „Królewskich” zaliczył fenomenalny sezon 2016/17, gdy w zaledwie 1331 minut na boiskach La Liga strzelił 15 bramek i zanotował 5 asyst.
Hiszpan swoimi ówczesnymi występami dawał światu wyraźne sygnały, że zasługuje na koszulkę z „dziewiątką” na plecach w jakimś silnym klubie. Jednocześnie Perez zdawał sobie sprawę, że Morata nie jest Realowi niezbędny, a świetny sezon w wykonaniu snajpera znacznie podniósł jego wartość. Latem 2017 roku po napastnika zgłosiła się Chelsea, która sprowadziła go do siebie za pokaźne 66 mln euro. Dwa lata później pobyt Moraty w Londynie da się podsumować na przykład w ten sposób:

2. Angel Di Maria - 75 mln euro (-> Manchester United)

„Czerwone Diabły” sięgnęły głęboko do portfela w nadziei, że błyskotliwy skrzydłowy stanie się jednym z liderów drużyny. Nieoczekiwanie były piłkarz Realu udany miał tylko początek przygody na Wyspach.
Nieoczekiwanie przygoda piłkarza na Old Trafford skończyła się już po roku. W wywiadach udzielonych po przeprowadzce do PSG, Di Maria narzekał na brak chemii między nim a Louisem van Gaalem:
- Manchester United to przykre wspomnienie. Rzeczy nie ułożyły się tak, jak tego chciałem. Byłem rozczarowany i to nie pomogło mi się przełamać. Szczerze mówiąc, nie pamiętam już co się stało i nie chcę pamiętać - opowiadał. Oczywiście coach widział sprawę nieco inaczej.
Argentyńczyk po prostu nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Za to Perez mógł zacierać ręce. Wychowanek Rosario Central zawitał na Santiago Bernabeu za 33 mln euro, czyli dwa razy mniej, niż wyniosła kwota transferu do United.

1. Cristiano Ronaldo - 117 mln euro (-> Juventus Turyn)

Portugalczyk ma tylu wielbicieli co wrogów. Nawet w szeregach socios nie brakowało osób, które uważały, że jego czas w Madrycie dobiegł końca. Bo legenda legendą, ale latka lecą. Minione okno transferowe dawało ostatnią szansę, żeby otrzymać za niego godziwą zapłatę. Reszta kibiców, będąca pewnie w większości, zgrzytała zębami na samą myśl o stracie piłkarza uważanego przez wielu za najlepszego na świecie.
O jego odejściu mówiło się od dawna. Ostatnie miesiące Cristiano w Hiszpanii zaczęły przypominać operę mydlaną. Piłkarz to dawał wyraźne sygnały, że jest w Realu nieszczęśliwy, to sugerował pozostanie w zespole. Wszyscy wiemy, że skończyło się to transferem do Juventusu.
Portugalczyk przez lata stanowił najjaśniejszą z gwiazd w galaktycznej układance Pereza. Zastąpienie takiego zawodnika okazało się niezwykle trudnym zadaniem. I tutaj najbezpieczniej będzie postawić kropkę, bo przecież o transakcji z udziałem legendy „Królewskich” da się napisać obszerną rozprawę.
***
Jakie wnioski można wysnuć na podstawie powyższego zestawienia? Po pierwsze: Perez sprzedawał piłkarzy za duże pieniądze – często były to najdroższe zakupy w historii pozyskującego klubu lub ligi (Di Maria, Morata, Özil, Cristiano Ronaldo). Po drugie: co do zasady Perez piłkarzy sprzedawał, ponieważ chciał, nie musiał. I - po trzecie – rzadko źle na tym wychodził. To także z tego powodu od lat zajmuje najważniejszy z gabinetów w siedzibie klubu.
Łukasz Jakubowski

Przeczytaj również