Franciszek Smuda wspomina, jak odkrył Roberta Lewandowskiego. "Obejrzałem może z 30 minut i już wiedziałem"

Franciszek Smuda wspomina, jak odkrył Roberta Lewandowskiego. "Obejrzałem może z 30 minut i już wiedziałem"
Krzysztof Porebski / PressFocus
Franciszek Smuda w rozmowie z "Gazetą Krakowską" wrócił do czasów, gdy miał pod swoimi skrzydłami Roberta Lewandowskiego. Szkoleniowiec opowiedział m.in. o tym, jak odkrył napastnika.
Ważnym krokiem w karierze Lewandowskiego były przenosiny ze Znicza Pruszków do Lecha Poznań. Do tego transferu doszło w 2008 roku. Franciszek Smuda w rozmowie z "Gazetą Krakowską" wrócił do tamtych chwil. Jak przyznał, od razu zobaczył dużą jakość u "Lewego", jednak nie dał tego po sobie poznać.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Szukaliśmy napastnika rozwojowego. Robert miał coś takiego, że eksplodował na trzech pierwszych metrach – to mi pokazał, na to byłem właśnie napalony - rozpoczął Smuda.
- Do Pruszkowa pojechałem oglądać dwóch napastników Znicza, analizowałem grę jednego i drugiego. Obejrzałem może z 30 minut i już wiedziałem, że Lewandowski to chłopak, o którego mi chodzi. Wiedziałem to, ale po co mieli o tym inni wiedzieć? Siedziało tam wielu dziennikarzy, wiele osób… Przecież nie powiem – to jest wyśmienity piłkarz. Od razu cena skoczyłaby pięciokrotnie - dodał.
Smuda zdradził też, jak Lewandowski sprawował się pod jego okiem w Lechu Poznań. Szkoleniowiec przygotował dla napastnika specjalny trening.
- Ja wiedziałem, że Robert ma wielkie możliwości i że ma jeszcze małe braki do poprawienia. Zwracałem mu uwagę na krycie piłki ciałem pod presją ze strony przeciwnika. I w Lechu miałem zawodnika, który potrafił mu takie ciśnienie zrobić. Wypracowaliśmy to wspólnie, teraz Robert nie ma z tym problemu. Mało tego, zrobił się jeszcze silniejszy - przez to, że bardzo, bardzo sam dba o przygotowanie fizyczne - zaznaczył.
- Przykładowo Arboleda – był silny, on go powalał. Mówiłem wtedy Robertowi: wszystko musisz zrobić, żeby on cię nie powalił. Nie dać się, walczyć. Pracowaliśmy nad tym cały czas przez pół roku, nawet osiem miesięcy - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz03 Dec 2021 · 15:20
Źródło: Gazeta Krakowska

Przeczytaj również