Francuski snajper w polskiej kadrze? Michał Pol miażdży piłkarza. "Dopiero dziś dowiedziałem się, że istnieje"

Adrien Hunou do wczorajszego poranka zapewne nie był znany zbyt wielu kibicom w Polsce. Zmieniło się to po jego słowach na temat gry w biało-czerwonych barwach.

Michał Pol krytykuje piłkarza za jego podejście - zawodnik Rennes otwarcie przyznał, że postara się o paszport dopiero wtedy, gdy dostanie powołanie do kadry. Dziennikarz jest zdecydowanie przeciwny takiemu rozwiązaniu.

- Nie będę ściemniał. Ja dopiero dzisiaj dowiedziałem się, że ktoś taki istnieje, a przecież gram w Football Managera i nie widziałem go nawet tam. Nigdy nie słyszałem o Adrienie Hunou - powiedział Pol.

- Nie mam nic przeciwko temu, aby ktoś z polskimi korzeniami ubiegał się o nasz paszport. Ale jestem bardzo wyczulony na "farbowanych lisów". Gdy czytałem ten wywiad, przeniosło mnie w 2011-2012 rok. W kadrze były wtedy odrzuty z silnych piłkarsko krajów - Ludovic Obraniak, Sebastian Boenisch, Eugen Polanski, Damien Perquis - wspomina.

- Nawet nie wystąpił o polski paszport, zrobi to dopiero, jak usłyszy od selekcjonera: "Wow, Adrien, dawaj, allez! Pewnie, że cię powołam. Lewy? Jest passe, ma już 33 lata, bądźmy poważni" - skwitował.

- To trochę wygląda na skok na EURO. Nie czuję tego. To nie jest dla mnie droga do zostania reprezentantem Polski. Poza tym za kogo byś chciał grać w tej kadrze? Za Roberta Lewandowskiego, Arka Milika? Sto razy lepiej byłoby postawić na Bartka Białka. To byłoby haniebne, gdyby dostał powołanie - zakończył.