Gdzie się podziali "Galacticos"? Szykuje się trzeci rok bez dużych transferów Realu

Gdzie się podziali "Galacticos"? Szykuje się trzeci rok bez dużych transferów Realu
Ververidis Vasilis / shutterstock.com
Przybycie do klubu Thilbauta Courtoisa na chwilę uspokoiło kibiców „Królewskich”. Zapewne i zarząd jest z tej transakcji niezmiernie zadowolony, bo ściągnięcie bramkarza najwyższej światowej klasy za marne 35 milionów euro to promocja wręcz niespotykana na transferowym rynku. A przy okazji utarto nosa rywalom zza miedzy. Pozostałe zakupy Realu nie są już jednak tak widowiskowe.
Do klubu trafili jeszcze Vinicius Junior oraz Alvaro Odriozola. Pierwszy z nich to anonimowy w Europie 18-latek, który w dorosłej karierze ma za sobą póki co dwa sezony i to raczej z gatunku tych przeciętnych. Drugi nabytek jest bardziej rozpoznawalny, ale byłego zawodnika Realu Sociedad do światowych gwiazd zaliczyć (jeszcze) na pewno nie można.

Gdzie się podziali „Galacticos”?
Dalsza część tekstu pod wideo
Dla dziennikarskiego porządku trzeba dodać, że do Madrytu za łączną kwotę 14,25 mln euro ściągnięto jeszcze trzech graczy: Lucasa Torro, Omara Mascarella i Andriya Lunina. Pierwszą dwójkę natychmiastowo odsprzedano (i to z zyskiem - ich zakup kosztował 5,75 mln, a oddano ich za 13), a ukraiński bramkarz prawdopodobnie lada moment pójdzie na wypożyczenie.
No właśnie, niby jakiś ruch transferowy jest, ale na pewno nie są to zakupy, do których Real nas przyzwyczaił. Kiedyś co sezon albo dwa przychodziła na Santiago Bernabeu megagwiazda ze światowego topu: Beckham, Ronaldo, Van Nistelrooy, Robben, Kaka, C. Ronaldo, Bale… Właśnie Walijczyk jest ostatnim „galaktycznym” transferem. Od tego czasu „Królewscy” są jak upierdliwy ratlerek. Głośno krzyczą i skaczą, ale zagrożenia żadnego nie stwarzają.
A przecież co jakiś czas wybucha nowa saga transferowa Realu. Nie raz jeszcze usłyszymy o zakusach na Roberta Lewandowskiego, długi czas wałkowany był temat Harry'ego Kane’a. Zresztą lista obserwowanych piłkarzy jest cały czas aktualizowana:
I na pewno nie mieści wszystkich, którymi madrytczycy są zainteresowani. Tylko co z tego, skoro na plotkach się kończy?

Czy Real potrzebuje być jeszcze „galaktyczny”?

Trzy lata bez kupna supergwiazdy to szmat czasu. Ale czy w Madrycie ten czas został zmarnowany? Przez ostatnie 2,5 sezonu trenerem był Zinedine Zidane i czy ktokolwiek może powiedzieć, że był to bezowocny okres?
Pomimo braku nowych „gwiazdorskich” zaciągów, Real przeżywa jeden z najznamienitszych okresów w historii. Trzykrotne z rzędu zdobycie Pucharu Mistrzów może być osiągnięciem, którego nikt nie będzie w stanie pobić przez kolejne lata. A przecież na Bernabeu nie powiedziano jeszcze ostatniego słowa i nic nie stoi na przeszkodzie żeby Ligę Mistrzów zdobyć po raz czwarty, piąty…
Zmiana polityki transferowej przyniosła świetny skutek. Zakupy w ostatnim czasie dokonywane były z głową i nie wymagały ogromnych nakładów finansowych.

Skąd wzięły się sukcesy?

Prawdopodobnie z doświadczenia i zgrania drużyny. Od lat pierwsza jedenastka jest właściwie niezmienna, a wszelkie korekty wprowadzane są stopniowo i pojedynczo. Stabilizacja w składzie pozwoliła zawodnikom skupić się na swoich indywidualnych zadaniach.
Połączenie rutyny z młodością oraz fenomenalne wejście do drużyny Zinedine’a Zidane’a okazało się maszynką wybuchową, która efekty przyniosła właściwie od razu. Jasne, można się wykłócać, że Realowi parę trofeów uciekło sprzed nosa.
Nie są najlepsi w LaLiga, a Puchar Króla w gablocie pojawił się ostatni raz 4 lata temu. Ale czy w tym wszystkim nie jest najważniejsza Liga Mistrzów?

Nadchodzą trudne czasy
„Królewscy” przed sezonem 2018/19 znajdują się na zakręcie. Drużyna nie może funkcjonować w ten sam sposób bez Cristiano Ronaldo i Zizou na trenerskiej ławce. Portugalczyk strzelał w lidze hiszpańskiej średnio 35 bramek co sezon i był gwarantem zwycięstw.
W dodatku w tym oknie transferowym dzieje się rzecz nie do pomyślenia dla kibiców Realu. Okazuje się, że inne kluby jednak mogą wykupywać piłkarzy pierwszego składu lub tych ocierających się o pierwszą jedenastkę. Transfer CR7 poruszył lawinę, która póki co spada kamyczkami, ale zaraz może przeistoczyć się w nieprzerwany potok skał.
Strata Ronaldo, brak dobrego snajpera, problemy w szatni, nowy trener. Do tego dochodzi kwestia braku ambicji i motywacji u piłkarzy, którzy dzięki występom w białych koszulkach zdobyli w klubowej piłce wszystko. Na Santiago Bernabeu trwa wielka budowa, ale nie jest pewne czy są postawione chociażby odpowiednie fundamenty.

Real walczy dalej

Co by się nie działo, kogo by w Madrycie nie sprzedali, Real zawsze będzie Realem. Julen Lopetegui wraz z Florentino Perezem muszą usiąść wspólnie do stołu i przemyśleć dalszą strategię. Pierwsze kroki ku świetlanej przyszłości zostały już poczynione.
Dwóch dobrych bramkarzy daje niesamowity komfort, to fakt. Ale czy Real jakieś trofeum zdobył z pomocą bramkarza? Nie tędy droga do triumfów. Kibice uwielbiają „Galacticos” ofensywnych, zdobywających mnóstwo goli, a nie murujących bramkę. I na pewno sympatycy „Królewskich” po stracie CR7 oczekują od zarządu nowego transferu. Dużego transferu. Takiego, który przywróci klubowi miano „galaktycznego”.
Adrian Jankowski
Redakcja meczyki.pl
Adrian Jankowski13 Aug 2018 · 10:13
Źródło: własne

Przeczytaj również