Gdzie wyląduje Guardiola? Mnóstwo opcji

Gdzie wyląduje Guardiola? Mnóstwo opcji
Ververidis Vasilis / Shutterstock.com
Plotkowało się o tym od miesięcy, jednak dopiero dziś pogłoski znalazły odzwierciedlenie w faktach: Pep Guardiola będzie trenerem Bayernu tylko do końca obecnego sezonu. Co potem? Na razie nie wiadomo. Ale interesujących opcji czekających na Hiszpana będzie tego lata prawdziwe zatrzęsienie.


Dalsza część tekstu pod wideo
Wszystkiemu winien kryzys, jaki dotknął dwa zespoły Premier League: Chelsea oraz Manchester United. Ci pierwsi zwolnili właśnie Jose Mourinho i zatrudnili Guusa Hiddinka, ale tylko w roli ratownika, który ma wypełnić misję dokończenia sezonu. Jest jasne, że działacze The Blues muszą usilnie rozglądać się za kimś, z kim będzie można budować drużynę w dłuższej perspektywie. 


Również Louis van Gaal nie może spać spokojnie - jego Manchester ostatnio kroczy od porażki do porażki, z hukiem wyleciał z Ligi Mistrzów. Poraża statystyka strzałów: w ostatnich czterech domowych spotkaniach "Czerwone Diabły" oddały zaledwie siedem celnych uderzeń na bramkę. Nie przesłyszeliście się: siedem. Już trzy tygodnie temu na Old Trafford dało się usłyszeć chóralne śpiewy kibiców "Jesteśmy MU, chcemy atakować!". Holenderski menedżer wydał na wzmocnienia wiele milionów, ale efekty przebudowy drużyny są na razie mizerne. 


Kryzysy kryzysami, a przecież mocnym faworytem do zatrudnienia Guardioli jest też Manchester City. "Obywatele" są właściwie dyżurnym klubem, jaki wymienia się w kontekście kolejnego przystanku Hiszpana. Dyrektor generalny Manchesteru City (i jednocześnie były wiceprezydent FC Barcelony) Ferran Soriano już w 2013 roku mówił:


- Znam Pepa. Txiki (dyrektor sportowy Manchesteru City - red.) zna Pepa. Nie musimy udawać się po niego na rynek. Jeśli będzie chciał przyjść do Anglii, to myślę, że do nas zadzwoni, prawda?


Posada Manuela Pellegriniego również jest więc mocno zagrożona. Co prawda City notuje dobre wyniki w lidze, ale smak tytułu mistrzowskiego Premier League właściciele klubu już znają. Co innego Liga Mistrzów - tam "Obywatele" regularnie zbierają baty i potrzebują menedżera, który podniesie ich poziom odpowiedni do rywalizacji w elicie.


W ostatnich dniach na medialnej giełdzie zespołów potencjalnie chętnych do zatrudnienia Guardioli pojawił się jeszcze... Arsenal. Wydaje się to najmniej prawdopodobną opcją - "Kanonierzy" radzą sobie w tym sezonie całkiem nieźle: wiceliderują Premier League, rzutem na taśmę zakwalifikowali się też do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Tam jednak trafili na Barcelonę i wiele wskazuje na to, że kolejny raz nie przebiją się nawet do ćwierćfinału. Ponadto akurat Guardiola jest jednym z niewielu trenerów, o którym z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że byłby w stanie poprawić wyniki, jakie uzyskuje Arsene Wenger (jego umowa wygasa w 2017 roku).


A jeśli nie Premier League? Chętni byliby z pewnością włodarze PSG, choć tu prawdopodobnie sam Guardiola mógłby mieć spore wątpliwości: paryżanie dominują we Francji jeszcze bardziej, niż Bayern w Niemczech i jedynym prawdziwym wyzwaniem znów pozostawałaby Liga Mistrzów. A w tej trudno o dobre wyniki, jeśli w krajowych rozgrywkach nie ma się wymagających przeciwników. 


Latem (a być może jeszcze zimą) nowego szkoleniowca może też szukać Real Madryt. Tu jednak hiszpański menedżer już zapowiedział, że "nie byłoby to dobre rozwiązanie". Jakie okaże się ono ostatecznie, przekonamy się najprawdopodobniej dopiero za kilka miesięcy.

Przeczytaj również