Messi i jego pięta achillesowa. Pod tym względem daleko mu do najlepszych na świecie

Messi i jego pięta achillesowa. Pod tym względem daleko mu do najlepszych na świecie
Christian Bertrand/Shutterstock
Kolejnego cudu nie było. Chociaż Barcelona zagrała w Paryżu naprawdę dobre spotkanie, ostatecznie tylko zremisowała z PSG, żegnając się z Ligą Mistrzów. Przełomowy moment tego meczu miał natomiast miejsce tuż przed przerwą. Gdyby Leo Messi wykorzystał rzut karny, wszystko mogło jeszcze potoczyć się inaczej. Nie potoczyło. Argentyńczyk potwierdził natomiast, że wykonywanie jedenastek pod wielką presją nie jest jego najsilniejszą stroną.
Lider Barcelony zmarnował w swojej karierze już 28 rzutów karnych. Wykorzystał ich natomiast 99. Zamienia zatem na gole średnio 78% prób. Nie jest to bilans fatalny. Nie jest jednak też z pewnością dobry. Jeden z największych specjalistów w tej dziedzinie - Robert Lewandowski - pomylił się tylko sześć razy. 59 rzutów karnych wykorzystał. Daje mu to niemal dokładnie 91% skuteczności. Cristiano Ronaldo też miewał problemy, gdy piłka była ustawiona na jedenastym metrze, ale i tak jego statystyki wyglądają lepiej. 26 pudeł i 134 wykorzystane próby. 84% uderzeń ląduje w siatce.
Dalsza część tekstu pod wideo

Karny, który mógł wszystko zmienić

Nikt nie jest nieomylny. Często zmarnowany rzut karny nie niesie za sobą nawet poważnych konsekwencji. Problem w tym, że Messi wykonywał już w swojej karierze wiele jedenastek, których ciężar gatunkowy był po prostu ogromny. A wtedy najczęściej zawodził.
Zacząć warto chyba od sytuacji, którą wciąż mamy świeżo w pamięci. Mało kto wierzył, że Barcelona może ponownie dokonać remontady w rywalizacji z PSG. Od początku to jednak “Duma Katalonii” była zespołem lepszym. Nawet gol Kyliana Mbappe, który pokazał Messiemu, jak należy wykonywać rzuty karne, nie zmieniał wiele. Ekipa Koemana i tak musiała zdobyć cztery bramki, by wrócić do gry. Gdy “La Pulga” posłał fantastyczną bombę z dystansu, trafiając na 1:1, goście jeszcze uwierzyli. Jeśli tuż przed przerwą zamieniłby jedenastkę na gola, gospodarze byliby coraz bardziej nerwowi, co i tak było po nich widać gołym okiem.
Druga połowa naprawdę mogła wtedy przynieść ogrom emocji. Gol do szatni. Nabuzowani goście. Przestraszeni zawodnicy z Paryża. Tam mogły dziać się kolejne cuda. Ale Messi w tak niezwykle ważnym momencie uderzył z rzutu karnego fatalnie. Chociaż wydaje się, że Keylor Navas nieco zbyt wcześnie wybrał róg, spanikowany Argentyńczyk i tak tego nie wykorzystał. Uderzył tak, jakby sam nie wiedział, gdzie chce posłać piłkę. A wystarczyło do końca patrzeć na golkipera, jak robi to dziś wielu zawodników ze ścisłego topu.

Pod presją

Ten rzut karny to kolejny kamyczek do ogródka lidera Barcelony. W swojej karierze kilka razy podchodził już do jedenastek z dużą presją. Ta trochę zbyt często go wówczas przygniata.
Kilka dni temu na naszym portalu ukazał się artykuł o Messim z sezonu 2011/12. Argentyńczyk był wówczas fenomenalny. Bił wszelkie rekordy. Gdy jednak w rewanżowym meczu półfinału Ligi Mistrzów przeciwko Chelsea podszedł do rzutu karnego, który w tamtym momencie całkowicie zmieniłby losy rywalizacji, uderzył w poprzeczkę. Później “Dumę Katalonii” dobił jeszcze Fernando Torres i w wielkim finale zameldowali się gracze z Londynu.
Jeśli po karierze Messi będzie odczuwał w pewnym stopniu niespełnienie, to zapewne związane z występami reprezentacyjnymi, czego sam nie ukrywa. Mówił przecież, że zamieniłby wszystkie Złote Piłki na triumf w mistrzostwach świata z Argentyną. Blisko był w 2014 roku. W finałowej dogrywce lepsi okazali się jednak Niemcy. Swoją drogą bardzo ciekawe, jak potoczyłby się wówczas konkurs rzutów karnych, gdyby kilka minut przed ostatnim gwizdkiem bohaterem nie został Mario Goetze. Warto przypomnieć, że w półfinale Messi wykorzystał wtedy swoją próbę, kiedy "Albicelestes" walczyli z Holandią.
Konkurs rzutów karnych “La Pulga” przeżył też dwukrotnie w finale Copa America. Dwa lata z rzędu Argentyna grała o tytuł z Chile. Dwa lata z rzędu przegrywała po jedenastkach. Za pierwszym razem Messi swoją próbę wykorzystał, ale zawiedli jego koledzy. Rok później mógł na starcie dać handicap drużynie, bo pierwszego karnego zmarnował Arturo Vidal, jednak posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Po wszystkim Argentyńczyk zalewał się łzami. Kolejna szansa na sukces z kadrą przeszła koło nosa, a on - niestety - w kluczowym momencie zawiódł.
Skoro była już mowa o mundialu, to nie można zapominać też, że w pierwszym meczu czempionatu w Rosji kapitan reprezentacji Argentyny zmarnował rzut karny podczas rywalizacji z Islandią. Tamten mecz skończył się remisem 1:1, co już na starcie nieco skomplikowało sytuację “Albicelestes”.
Zdarzało się oczywiście, że stawiany pod presją Messi nie mylił się z jedenastu metrów, ale tych niezwykle istotnych - i zmarnowanych - prób wydaje się trochę zbyt dużo.
Piłkarski geniusz ma swoją piętę achillesową. Kolejny raz dała o sobie znać.

Przeczytaj również