Glik: Latem pytały o mnie inne kluby

Glik: Latem pytały o mnie inne kluby
Tomasz Bidermann / Shutterstock.com
Niemcy są żądni rewanżu za porażkę w pierwszym meczu - mówi Kamil Glik przed piątkowym spotkaniem reprezentacji Polski.


Dalsza część tekstu pod wideo
Stoper reprezentacji Polski uważa, że biało-czerwoni muszą przygotować się na ataki reprezentacji Niemiec i szukać szans na zdobycie gola w kontratakach.


- Musimy zagrać skutecznie, czyli podobnie, jak to było w ostatniej konfrontacji w Warszawie. To nie my będziemy się dłużej utrzymywali przy piłce. Grając z mistrzami świata nie możemy się odkryć i grać otwartej piłki, bo mogłoby się to źle skończyć. Swojej szansy musimy upatrywać w grze z kontry i przy stałych fragmentach gry - mówi Glik w rozmowie z portalem Interia.pl.


Rok temu Polacy niespodziewanie ograli reprezentację Niemiec. Teraz mistrzowie świata liczą na rewanż. Zwycięstwo pozwoliłoby im objąć prowadzenie w tabeli naszej grupy eliminacyjnej.


- Od czasu do czasu jestem w kontakcie z Miroslavem Klose. Z tego co mówił, to Niemcy są żądni rewanżu za porażkę w pierwszym meczu. Dla nich to spotkanie jest o tyle ważne, że przecież później czekają ich dwa trudne wyjazdowe mecze ze wspomnianą Szkocją, a potem z Irlandią - powiedział Glik.


Powołanie na mecze z Niemcami i Gibraltarem otrzymał Kamil Wilczek, który w poprzednim sezonie został królem strzelców Ekstraklasy. Glik zna się z nim z wcześniejszych występów w kilku klubach, m.in. w Wodzisławskiej Szkole Piłkarskiej.


- Kamil zasłużył sobie jednak na to, bo za sobą ma bardzo dobry rok. Dobrze też radzi dobie teraz na zgrupowaniu. Ze swojej strony staram mu się pomagać, jak mogę i wprowadzać do zespołu. Mam nadzieję, że jeśli nie w piątek, to w kolejnym poniedziałkowym meczu dostanie szansę na pokazanie się - mówi stoper reprezentacji Polski.


Latem spekulowano, że Glik może zmienić klub. W mediach spekulowano, że zainteresowane pozyskaniem stopera Torino jest Galatasaray, ale do transferu ostatecznie nie doszło.


- Były zapytania, ale konkretów, które w pełni zadowoliłyby klub, nie było. Spokojnie więc, z pustą głową, przygotowywałem się jak najlepiej do sezonu. Nie zaprzątałem sobie głowy transferem - kończy Glik.

Przeczytaj również