Gol w 97. minucie uratował Union Berlin! Emocje do samego końca w bundesligowym debiucie Puchacza

Reprezentant naszego kraju do tej pory grał jedynie w Pucharze Niemiec oraz Lidze Konferencji. W Bundeslidze nie podnosił się z ławki rezerwowych. Jego obecność w wyjściowej jedenastce na mecz z Borussią Moenchengladbach była sporym zaskoczeniem.

Początek spotkania należał do Unionu. W 29. minucie niewiele brakowało, aby gospodarze wyszli na prowadzenie. Po uderzenie Khediry zza pola karnego piłka odbiła się od Sheraldo Beckera i zmyliła bramkarza.

Po analizie VAR gola jednak anulowano, dopatrując się zagrania ręką napastnika Unionu. Na przerwę to Borussia schodziła przy prowadzeniu. W 33. minucie defensywę berlińczyków zaskoczył Elvedi.

Tymoteusz Puchacz w pierwszej połowie prezentował się całkiem nieźle. Na początku drugiej części spotkania zaliczył kilka strat i w 59. minucie został zmieniony przez Trimmela.

Union naciskał, chcąc doprowadzić do wyrównania, co przyniosło efekt w 79. minucie. Spory błąd popełnił wówczas Sippel, który wyszedł do dośrodkowania, ale nie trafił w piłkę. Wykorzystał to Behrens.

W końcówce do siatki trafił jeszcze Trimmel, ale po analizie VAR bramkę anulowano ze względu na spalonego. Arbiter doliczył do meczu ponad sześć minut, a Union do samego końca walczył o wygraną.

W 97. minucie przyniosło to efekt w postaci gola. W ostatniej akcji meczu do siatki trafił Doekhi. W efekcie Union wrócił na pozycję lidera, po raz kolejny wyprzedzając Bayern Monachium.