Goncalo Feio znowu szokuje. Trener Motoru zwietrzył spisek sędziów. "Poszedł jakiś przykaz, bo nas nie lubią"
Motor Lubin wciąż jest w grze o awans do Fortuna 1 Ligi, ale ostatnio drużyna ze wschodu Polski dwukrotnie straciła punkty. Po zremisowanym spotkaniu z Hutnikiem Kraków Goncalo Feio wietrzył sędziowski spisek.
O portugalskim szkoleniowcu było kilka tygodni temu bardzo głośno - zaatakował bowiem byłego prezesa klubu, Pawła Tomczyka. Nie został jednak zwolniony ze stanowiska, a właściciel Motoru zdecydowanie stanął w jego obronie.
Lublinianie w końcówce sezonu wciąż są w grze o awans do Fortuna 1 Ligi. Ostatnio tracili jednak punkty - w miniony weekend zremisowali z Hutnikiem Kraków i spadli na 7. miejsce w tabeli. Na konferencji prasowej Feio mówił o sędziowskim spisku.
- To nie jest opinia, tylko fakt i to stwierdzony, bo anulowali kartkę Rafałowi Królowi za rzekomą "symulkę". Wtedy w Olsztynie w ostatniej minucie nie odgwizdali karnego na 2:2. Tydzień temu w Puławach znów był ewidentny karny, też nieodgwizdany. Do tej pory możecie zobaczyć nogę Piotra Ceglarza - wspominał Feio, cytowany przez "TVP Sport".
- Dzisiaj w ostatniej minucie: nieodgwizdany karny. Nie wiem, o co chodzi. Może o moją osobę, bo poszedł jakiś przykaz od tych najważniejszych, bo po prostu nie lubią Motoru? - wypalił.
- Muszę stanąć w obronie mojego zespołu. Do tej pory milczałem, bo wiem, jak to działa na wyjeździe. Ale teraz u siebie też nie gwiżdżą nam karnych? Trzeba coś z tym zrobić, bo to nie jest do końca normalne - zakończył.
Z Feio nie zgadza się Rafał Rostkowski, sędziowski ekspert "TVP Sport". Jego zdaniem sędzia podjął prawidłową decyzję, bo faul, o którym mówił trener Motoru, miał miejsce jeszcze przed "szesnastką".
- Na podstawie powtórki telewizyjnej nie można tej decyzji sędziego podważyć – wręcz przeciwnie: wygląda na to, że była całkowicie prawidłowa - napisał.