Górnik Zabrze wrócił na pozycję wicelidera PKO Ekstraklasy. Warta Poznań była bez szans

Górnik Zabrze rozpoczął rozgrywki PKO Ekstraklasy od czterech zwycięstw i zajmował pozycję lidera. Później w śląskiej drużynie coś się jednak zacięło. W kolejnych trzech spotkaniach zespół zdobył zaledwie jeden punkt.

Teraz podopieczni Marcina Brosza wrócili na dobre tory. W wyjazdowym meczu 8. kolejki z Wartą Poznań wyraźnie zdominowali beniaminka. Wynik 1:0 to w tym wypadku najmniejszy wymiar kary dla ekipy z Wielkopolski.

W pierwszej połowie drużynę z Poznania przy życiu utrzymywał Adrian Lis. To właśnie golkiper Warty przez długi czas grał pierwsze skrzypce. Znakomicie obronił między innymi dwa uderzenia Piotra Krawczyka.

W 51. minucie napastnik Górnika znów wyszedł sam na sam z bramkarzem rywali, ale także ten pojedynek wygrał Lis. W końcu golkiper gospodarzy musiał jednak skapitulować.

Krótko po tej sytuacji podyktowano bowiem rzut karny dla zabrzan. Analiza VAR wykazała, że Adrian Laskowski faulował w polu karnym Przemysława Wiśniewskiego. Do rzutu karnego podszedł Jesus Jimenez i się nie pomylił.

Dla Hiszpana było to szóste trafienie w obecnych rozgrywkach PKO Ekstraklasy. Później mógł zaliczyć jeszcze asystę, lecz po jego podaniu świetną okazję na podwyższenie wyniku zmarnował Alex Sobczyk. W samej końcówce Warta była z kolei o krok od wyrównania - sytuację uratował Erik Janża, blokując strzał.

Wygrana 1:0 wystarczyła jednak, aby Górnik wrócił na pozycję wicelidera. To prowadzącego Rakowa piłkarze z Zabrza tracą trzy punkty. Warta z siedmioma "oczkami" zajmuje 12. lokatę.