"Grbić tak płakał, że nie można było do niego dotrzeć". Były trener ZAKSY opowiedział, co działo się po finale
Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle wygrali Ligę Mistrzów. O tym, jak cieszyli się z sukcesu, opowiedział Waldemar Wspaniały.
75-latek w przeszłości z sukcesami prowadził drużynę z Kędzierzyna-Koźla. W turniejach Final Four Ligi Mistrzów zdobył z nią trzecie i czwarte miejsce. Był też selekcjonerem reprezentacji Polski. Finał Ligi Mistrzów obserwował z trybun - był wśród gości klubu.
Na własne oczy mógł zobaczyć, jak siatkarze ZAKSY w wielkim stylu ograli Trentino 3:1. To pierwsze zwycięstwo polskiego klubu w siatkarskim Pucharze Europy od 1978 roku. Wtedy rozgrywki wygrał Płomień Milowice.
Radość zwycięzców była wielka. Pisaliśmy o niej TUTAJ. A jak wszystko wyglądało od środka?
- Nikola Grbić tak płacze, że nie można do niego dotrzeć. A Sebastian Świderski chyba chciał mnie z radości zmiażdżyć. Chwycił mnie, wyściskał, ledwo wytrzymałem, bo to ciągle jest bardzo silny chłop - opowiadał Wspaniały o radości w obozie ZAKSY w rozmowie ze Sport.pl.
Grbić to wielka postać światowej siatkówki. Serb przez wiele lat był uznawany za jednego z najlepszych rozgrywających na świecie. Z reprezentacją swojego kraju, wtedy grającej jeszcze jako Jugosławia, zdobył złoty medal igrzysk olimpijskich w Sydney. Już jako trener poprowadził kadrę Serbii do zwycięstwa w Lidze Światowej w 2016 roku.
- W 1978 roku byłem w drużynie Płomienia, która wygrała Puchar Europy, a teraz widzę, jak ZAKSA też zdobywa to wielkie trofeum. Płakać mi się chce. Mamy wielką drużynę, która teraz zasłużyła na wielkie świętowanie - podsumował Wspaniały.