Grosicki o Peszce: Kiedyś była historia z alkoholem, ale to fajny chłopak i dobry piłkarz. Za to trzeba go doceniać

Grosicki o Peszce: Kiedyś była historia z alkoholem, ale to fajny chłopak i dobry piłkarz. Za to trzeba go doceniać
MediaPictures.pl/Shutterstock
Kamil Grosicki był gościem programu telewizyjnego Kuby Wojewódzkiego. Reprezentant Polski poruszył w nim sporo kwestii, m.in. szanse Polaków na mundialu czy skłonność Sławomira Peszki do imprezowania.
Sławek jest moim bardzo dobrym kolegą, jest ważnym duchem reprezentacji - powiedział. - Alkohol? Kiedyś była jakaś historia, a jak komuś się coś przytrafi, to później się za nim ciągnie. Tak naprawdę on jest fajnym chłopakiem, dobrym piłkarzem i za to trzeba go doceniać.
Dalsza część tekstu pod wideo
Naszym pierwszym celem jest na pewno wyjście z grupy. My za daleko w przyszłość nie wybiegamy, skupiamy się tylko na następnym meczu - stwierdził. - To będzie pierwszy krok, a co dalej - zobaczymy. Na wielkich imprezach czasem to dyspozycja dnia jest ważna i wtedy okazuje się czy grasz w następnej rundzie, czy nie. Mamy bardzo dobrą drużynę, idziemy cały czas do przodu, rozwijamy się. Naszym celem jest wyjście z grupy, a dalej zobaczymy.
- Dla mnie Senegal jest najgroźniejszym rywalem z naszej grupy. Ci zawodnicy grają we Francji, w Anglii też jest dużo graczy z Afryki, są dobrze zbudowani. Mają bardzo dużo dobrych zawodników - ocenił. - Dla nas ten pierwszy mecz jest najważniejszy, na dużych imprezach zawsze tak jest. Moim zdaniem trafiliśmy na najmocniejszy zespół już w pierwszym spotkaniu, ale po takim meczu dużo będziemy wiedzieć.
- Moim marzeniem jest przywieźć medal. Będzie na pewno bardzo trudno, ale marzenia są po to, żeby je spełniać. Jesteśmy już na takim poziomie, że wychodząc na boisko nie boimy się, że gramy z Niemcami czy Portugalią, po prostu wychodzimy i staramy się grać jak równy z równym - powiedział skrzydłowy, który podkreślił, jak wielką rolę w jego karierze odegrał Adam Nawałka.
Gdybym dużo, dużo wcześniej trafił na trenera Nawałkę, teraz byłbym na poziomie może nie Roberta, ale grałbym na pewno na wysokim poziomie. Wygrzebał ze mnie rezerwy, wiarę we własne umiejętności - podsumował.

Przeczytaj również