Grosicki obawia się powrotu do Francji

Grosicki obawia się powrotu do Francji
mgilert / Shutterstock.com
Kamil Grosicki obawia się powrotu do Francji. - Nie będę czuł się tak bezpiecznie jak wcześniej - mówi skrzydłowy Rennes.


Dalsza część tekstu pod wideo
W nocy z piątku na sobotę terroryści zabili w Paryżu co najmniej 129 osób. Do zamachu przyznało się tzw. Państwo Islamskie. W styczniu tego roku w stolicy Francji miały miejsce inne ataki terrorystyczne. W redakcji tygodnika "Charlie Hebdo" i jednym ze sklepów zginęło łącznie 17 osób.


- We Francji robi się coraz niebezpieczniej. To kolejny atak terrorystyczny, który dotyka ten kraj od kiedy się tam przeprowadziłem. To piękne miejsce, świetne do życia, jednak dzieje się z nim coś bardzo złego - mówi Grosicki w rozmowie z Polsatem Sport.


W piątkowy wieczór zamachowcy planowali dostać się na Stade de France, na którym rozgrywano towarzyski mecz Francja - Niemcy, i zdetonować materiały wybuchowe na trybunach. Ochroniarze nie wpuścili ich jednak na teren obiektu.


- Nie może być tak, że człowiek idzie do restauracji, na kolację… i już nie wraca. To straszne, że wiele tysięcy ludzi pojawia się na meczu, jest piłkarskie święto, a kończy się ono tragedią niewinnych ludzi - dodaje piłkarz reprezentacji Polski.


Grosicki od 2014 roku gra we francuskim Rennes. 27-letni zawodnik przyznaje, że powrót do klubu będzie mało komfortowy. Sugeruje też, że w tej sytuacji rozważy zmianę pracodawcy.


- Do Francji na pewno wrócę z pewną obawą. Nie będę czuł się tak bezpiecznie, jak to miało miejsce wcześniej. Nie jest to na pewno łatwa sytuacja i z pewnością muszę się zastanowić, czy wraz z rodziną jesteśmy na nią w pełni gotowi - zakończył Grosicki.

Przeczytaj również