Grzegorz Krychowiak zaatakował Ralfa Rangnicka. "Nie zachował się jak mężczyzna, kłamał prosto w oczy"

Reprezentant Polski przyznał, że początkowo zamierzał na dłużej zostać w Moskwie. Klub za jego plecami dogadał się jednak ws. transferu. Krychowiak ma jedynie żal o to, że Ralf Rangnick oraz Tomas Zorn okłamali go, gdy pytał o swoją sytuację.

- Na początku chciałem podpisać nowy kontrakt z Lokomotiwem. Ale przed pierwszą kolejką ligową dostałem telefon z Krasnodaru, że zamierzają mnie kupić. I powiedzieli jedną dziwną rzecz: "Lokomotiw chce cię sprzedać" - ujawnił Krychowiak.

- Dopiero w tym momencie zdałem sobie sprawę, że jest problem i klub nie chce przedłużyć ze mną kontraktu. Zapytałem o wszystko trenera Nikolicia, ale on niczego nie wiedział. Dopiero później spotkałem się z kierownictwem i zapytałem, co się stało - powiedział.

- Wszyscy zaprzeczyli. Mówili, że nie ma takich planów. To było dla mnie niezrozumiałe, ponieważ zaledwie dwa dni wcześniej rozmawiałem z Krasnodarem i oni powiedzieli coś przeciwnego - przyznał.

- W końcu wszystko okazało się prawdą. To ludzie z Lokomotiwu skontaktowali się z Krasnodarem. Ale kiedy się spotkaliśmy, prosto w oczy powiedzieli mi co innego. Dla mnie jako piłkarza to brak szacunku. Klub wiele dla mnie zrobił, ale ja też wiele zrobiłem dla Lokomotiwu - dodał.

- Chciałem tylko, żeby przyszli do mnie i powiedzieli: "Grzegorz, nie przedłużamy z Tobą umowy. Jeśli możesz, znajdź inny klub". Rozumiem to, przyszło nowe kierownictwo, szykowali nowego trenera. To jest normalne. Uścisnąłbym im rękę i powiedział: "Dziękuję za wszystko, powodzenia". Ale zachowali się inaczej, nie jak mężczyźni - zakończył, dodając, że ma na myśli Ralfa Rangnicka oraz Tomasa Zorna.