Grzegorz Rasiak chwali młodego polskiego napastnika. "Możemy mieć z niego dużą pociechę w reprezentacji"

Grzegorz Rasiak chwali młodego polskiego napastnika. "Możemy mieć z niego dużą pociechę w reprezentacji"
Screen z YouTube
Grzegorz Rasiak był w czwartkowy wieczór gościem Izabeli Koprowiak w "Magazynie Sportowym". Były napastnik reprezentacji Polski wróży świetlaną przyszłość przed Bartoszem Białkiem. Jednocześnie uważa jednak, że młody piłkarz powinien jeszcze poczekać z transferem do silniejszej ligi.
Osiemnastoletni Bartosz Białek robi furorę w tym sezonie PKO Ekstraklasy. Rozegrał 17 ligowych spotkań dla Zagłębia Lubin, zdobył osiem goli i dołożył do tego trzy asysty. W "Magazynie Sportowym" chwalił go Grzegorz Rasiak.
Dalsza część tekstu pod wideo
- To dopiero jego pierwszy sezon. Tak naprawdę zaczął dostawać szanse dopiero w październiku czy listopadzie. Jest jednak silny, potrafi sobie radzić tyłem do bramki i grać ciałem. Jak będzie pielęgnował swoje atuty piłkarskie, a na dodatek ćwiczył umiejętności techniczne i wykończenie akcji, to możemy mieć z niego dużą pociechę, jeśli chodzi o reprezentację. Widziałem go w meczu z Anglią, gdzie zdobył gola i był aktywny. Jego przykład pokazuje, że możemy u nas znaleźć typową „dziewiątkę” - powiedział Rasiak.
Były reprezentant Polski uważa jednak, że na razie za wcześnie na transfer Białka do którejś z czołowych europejskich lig. W ogóle nie dostrzega w naszej lidze snajpera, który byłby gotowy na takie wyzwanie.
- W tym momencie nie widzę piłkarza, który mógłby przejść z Ekstraklasy do jednej z czołowych pięciu lig w Europie i regularnie tam strzelać. Dwa lata temu takim zawodnikiem był na pewno Krzysztof Piątek, który pokazał, że może zdobywać wiele goli. Teraz nie dostrzegam jednak nikogo takiego - dodał.
Rasiak wskazał kluczowe elementy, które jego zdaniem powinien mieć każdy z występujących na środku napadu. Jego zdaniem są dwie rzeczy do opanowania przez typowego snajpera.
- Każdy środkowy napastnik powinien mieć atut w postaci gry w powietrzu i utrzymania się przy piłce tyłem do bramki. To kluczowe, bo wprowadza kilku innych zawodników. Tak grał między innymi Christian Vieri, który nie biegał do prostopadłych piłek, ale był najgroźniejszy tam, gdzie jego miejsce, czyli w polu karnym - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik03 Jul 2020 · 13:31
Źródło: Magazyn Sportowy

Przeczytaj również