Guardiola wygrał z Mourinho. Derby dla Manchesteru City!

Guardiola wygrał z Mourinho. Derby dla Manchesteru City!
CosminIftode / Shutterstock.com
Derby Manchesteru dla City! Piłkarze Josepa Guardioli wygrali na Old Trafford z Manchesterem United 2:1.


Dalsza część tekstu pod wideo
Pierwsza połowa należała do Manchesteru City. Piłkarze Josepa Guardioli mieli zdecydowaną przewagę, dłużej posiadali piłkę i - co najważniejsze - dwa razy umieścili ją w bramce Davida De Gei. Goście objęli prowadzenie już w 15. minucie. Kelechi Iheanacho przedłużył głową długie podanie Aleksandara Kolarova, piłkę przejął Kevin De Bruyne i łatwo wymanewrował Daleya Blinda. W sytuacji sam na sam nie dał żadnych szans De Gei.




Manchester United w żaden sposób nie potrafił opanować przebiegu gry. Goście zaś mieli wszystko pod kontrolą. Swoją dominację udokumentowali w 36. minucie meczu. Łatwo do sytuacji strzeleckiej doszedł De Bruyne, który wykorzystał bierną grę defensywy gospodarzy, ale piłka po jego strzale zatrzymała się na słupku. Dopadł do niej Iheanacho i spokojnie wpakował ją do bramki.




Sytuacja odmieniła się po tragicznym błędzie Claudio Bravo w końcówce pierwszej połowy. Chilijczyk, który debiutował w Mancesterze City, nie poradził sobie z łatwym, jak się wydawało, dośrodkowaniem z rzutu wolnego. Wypuścił piłkę z rąk, a okazji nie zmarnował Zlatan Ibrahimović, który strzałem z woleja trafił do siatki.




Po golu gospodarze nabrali wiatru w żagle. Doskonałą sytuację miał Ibrahimović, który już w doliczonym czasie gry pierwszej połowy przejął piłkę po kolekjnym błędzie Bravo. Szwed strzelał w zasadzie do pustej bramki, ale jego słaby strzał zdążył zablokować jeden z obrońców Manchesteru City.


W przerwie Mourinho dokonał dwóch zmian. Boisko opuścili Lingard i Mchitarjan, do gry weszli Herrera i Rashford. Zwłaszcza ten drugi rozruszał grę Manchesteru United. Od samego początku popisywał się dobrymi akcjami, ale żadna z nich nie zakończyła się golem. Po słabszym początku właściwy rytm gry odzyskali gracze Manchesteru City, którzy groźnie atakowali. Świetnie bronił jednak De Gea, który czasami miał też szczęście. Tak jak w 75. minucie, gdy De Bruyne po dynamicznej akcji strzelił w słupek.


Gospodarze próbowali konstruować akcje długimi podaniami, ale ich ataki nie przyniosły żadnego skutku. Jeszcze w doliczonym czasie gry było sporo zamieszania w polu karnym Manchesteru City, niepewnie interweniował słabo grający Bravo, ale nie skończyło się ono żadnym golem. 

Przeczytaj również