Gwiazdy Ekstraklasy na celowniku europejskich klubów. Kto odejdzie za grube miliony?

Gwiazdy Ekstraklasy na celowniku europejskich klubów. Kto odejdzie za grube miliony?
asinfo
Do końca sezonu Lotto Ekstraklasy pozostały jeszcze 4 kolejki. Po rozdaniu nagród i nagan za ten sezon, działacze jak co pół roku przystąpią do uzupełniania, wzmacniania, ale też i osłabiania składów swoich drużyn. Nie ma w polskiej lidze piłkarzy, których za odpowiednią kwotę nie można by nakłonić do zmiany środowiska. Sprawdzamy jakie nazwiska będą najgorętsze na transferowej giełdzie.
Już na tym etapie rozgrywek możemy z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że najciekawiej będzie w Zabrzu, gdzie w tym roku nastąpił prawdziwy wysyp młodych talentów. Jak co roku swoje do powiedzenia będzie miał Lech, a i pozostałe kluby z naszej ligi będą próbowały sprzedać największe talenty, aby znaleźć środki na dalszą egzystencję. Kto wzbogaci się najbardziej? Przedstawiamy 10 najciekawszych propozycji transferowych.
Dalsza część tekstu pod wideo

10) Michał Pazdan

Obrońca warszawskiej Legii bieżącego sezonu co prawda nie będzie wspominał najlepiej (choć wciąż ma szanse na „podwójną koronę”), więc powodem pogłosek transferowych nie jest jego gra w klubie, tylko w kadrze.
Pazdan wielokrotnie wspominał o chęci spróbowania swoich sił zagranicą, dochodziło też nieraz do wstępnych ustaleń i porozumień, lecz „Pazdek” w dalszym ciągu gra w stolicy. Telenowela dotycząca jego odejścia trwa od EURO 2016, więc może zbliżające się mistrzostwa świata znowu nakręcą karuzelę transferową?

9) Szymon Żurkowski

Jeszcze rok temu pomocnik Górnika był wyceniany na 75 tys. euro, w chwili obecnej jest wart 12 razy więcej. Nic dziwnego, skoro mając 20 lat na karku rozgrywa w pierwszym sezonie w Ekstraklasie 30 spotkań, okraszając je 2 bramkami oraz 4 kluczowymi podaniami.
Nad powołaniem młodego zawodnika do pierwszej kadry zastanawia się trener Nawałka, który jak wiemy ma nos do znajdowania talentów na krajowym podwórku. W styczniu pojawiły się pierwsze spekulacje dotyczące odejścia Żurkowskiego z polskiej ligi, a wstępne zainteresowanie wykazały Genoa i Fiorentina.

8) Przemysław Frankowski

Powiew świeżości na skrzydłach. Świeżo upieczony reprezentant Polski zimą rozmawiał już z francuskim Caen, lecz kwota 1,2 mln euro nie przekonała Jagiellonii.
Sam zainteresowany czując na sobie wzrok selekcjonera oraz szansę do wylotu na MŚ do Rosji, także nie kwapił się do zmiany pracodawcy. Jeśli na mundial pojedzie, a przy okazji poprawi trochę swoje statystyki (po 4 bramki i asysty w 27 meczach), to w Białymstoku mogą spodziewać się ofert minimum dwukrotnie wyższych.

7) Maciej Makuszewski

W zestawieniu skrzydłowy Lecha znalazł się trochę „za zasługi”. Gdyby nie kontuzja, byłby chyba najbardziej łakomym kąskiem na polskich boiskach, a tak zainteresowanie nim zdecydowanie spadło.
Statystyki ma powalające: w Ekstraklasie w 17 spotkaniach legitymuje się 5 trafieniami i taką samą liczbą asyst. Analogicznie do Frankowskiego, jeśli pojedzie na mundial to jego cena może drastycznie wzrosnąć i „Kolejorz” może nie mieć argumentów, aby zatrzymać go w stolicy Wielkopolski.

6) Damian Kądzior

Niedoszły reprezentant Polski był powołany na dwa zgrupowania, ale ani razu nie pojawił się na boisku. Liczymy jednak, że będzie miał jeszcze szansę zadebiutować w kadrze. Jest motorem napędowym Górnika Zabrze. W ciągu ostatnich 12 miesięcy jego dobra gra w klubie przełożyła się na wzrost wartości o prawie 0,5 mln euro.
Strzela lub asystuje średnio w co drugim meczu (40 meczów: 10 bramek i 9 asyst), tworząc z Igorem Angulo i Rafałem Kurzawą niesamowity tercet ofensywny zabrzan. Co prawda media milczą na temat ewentualnego transferu prawoskrzydłowego, ale czy pieniądz nie lubi ciszy?

5) Rafał Kurzawa

Najlepszy lewonożny zawodnik Ekstraklasy. Kiedyś o takich jak on mówiło się, że lewą nogą mógłby wiązać krawaty. W klasyfikacji najlepszych asystentów jest on i długo, długo nic. 15 końcowych podań w meczach Ekstraklasy (drudzy w klasyfikacji piłkarze mają ich zaledwie 7), uzupełnionych dodatkowymi czterema z Pucharu Polski.
Strzelanie bramek Kurzawie też nie jest obce, o czym świadczą 4 gole zdobyte w lidze i pucharze. Pewniak do wyjazdu na mundial. Spekuluje się o jego przejściu do Lecha lub Legii, a w kontekście zagranicy pojawiły się takie nazwy jak SC Freiburg czy FC Koeln.

4) Jarosław Niezgoda

Największy sukces Niezgody? Wygryzienie z pierwszego składu starego wyjadacza, Eduardo da Silvy. Tyle czasu „Legioniści” szukali bramkostrzelnego napastnika, nie wiedząc że mają go pod nosem.
Wątpliwe żeby klub ze stolicy chciał się go pozbyć, ale młody 23-letni gracz, strzelający bramkę w co drugim meczu zawsze jest i będzie w cenie. Pytanie tylko w jakiej, bo sugerowana cena odstępnego w umowie (10-12 mln euro) to trochę żart i to mało śmieszny.

3) Krzysztof Piątek

Młody, skuteczny, bramkostrzelny. W dodatku jest graczem Cracovii co sprawia, że można go kupić za mniejsze pieniądze niż gdyby był graczem Legii, Lecha czy Jagiellonii.
Przywrócił kibicom nadzieję na to, że koronę króla strzelców może przywdziać utalentowany Polak, zamiast zakupionych za grube pieniądze stranierich. Klasyczny hat-trick zdobyty w ciągu 30 minut w ostatniej kolejce przeciwko Termalice sprawił, że jego nazwisko pojawiło się w notesach kolejnych działaczy.

2) Carlitos

Jeśli zostanie w Krakowie, będziemy mogli mówić o prawdziwym „cudzie nad Wisłą”. Strzela, asystuje, skutecznie bije rzuty wolne… Bez niego ofensywa Wisły nie istnieje.
Z 43 bramek zdobytych przez klub, 21 jest autorstwa Carlitosa (+7 asyst!). Piłkarski fenomen ściągnięty za darmo z drugiego zespołu Villarealu, wart jest obecnie kilka milionów euro.
Pierwsze zapytania Chińczyków opływały na kwotę około 3 mln euro, a na pewno nie jest to ich ostatnie słowo. Europejskie kluby też łatwo broni nie złożą. Czy do Krakowa wpłynie oferta z gatunku „nie do odrzucenia”?

1) Robert Gumny

Jak co sezon Lech Poznań zgłasza swoją kandydaturę do najgłośniejszego transferu z polskiej Ekstraklasy. Co prawda ciężko spodziewać się oferty porównywalnej do tej, która zimą wpłynęła z Gladbach (a mówiło się przecież o kwocie łącznej nawet 8 mln euro!), ale nazwisko Gumny znajduje się w wielu notesach klubów z całej Europy.
To może być hit tego lata, bo „Kolejorz” w ostatnich sezonach wyprzedaje piłkarzy wedle stawek europejskich, a nie polskich. Sama marka akademii Lecha sprawia, że wartość piłkarza od razu rośnie.
Adrian Jankowski

Przeczytaj również