Gytkjaer: Nasz wyjazdowy gol może być dla nas bezcenny

Gytkjaer: Nasz wyjazdowy gol może być dla nas bezcenny
asinfo
Bramkowy remis osiągnięty przez piłkarzy Lecha Poznań w meczu wyjazdowym stawia ich w roli faworytów do awansu w starciu z białoruskim Szachtiorem Soligorsk. - Owszem, mamy dobrą zaliczkę i sytuację wyjściową, ale nie wyobrażam sobie, żeby jakoś luźniej podchodzić do tego meczu - przestrzega pomocnik Kolejorza, Łukasz Trałka.
Zegar wskazywał już 89. minutę pierwszego spotkania między obiema drużynami, a wynik pozostawał dla niebiesko-białych niekorzystny. Lechici wyprowadzili szybką akcję z własnej połowy, piłka trafiła ostatecznie pod nogi debiutującego Joao Amarala, który nie miał problemów z doprowadzeniem do wyrównania. Zdaniem piłkarzy trenera Ivana Djurdjevicia ta sytuacja może okazać się kluczowa w kontekście dwumeczu. - Nasz wyjazdowy gol może być dla nas bezcenny - zauważa Christian Gytkjaer. - Podstawowym założeniem musi być wciąż to, żeby zagrać lepiej, niż na Białorusi. Jeśli wzniesiemy grę na wyższy poziom, niż w pierwszym spotkaniu, uda nam się awansować - dodaje Duńczyk.
Dalsza część tekstu pod wideo
O pełne zaangażowanie apeluje także Maciej Makuszewski. Skrzydłowy uważa, że jego zespół musi walczyć w czwartek o zwycięstwo. - Pokazaliśmy w Soligorsku charakter i to, że jesteśmy w dobrej dyspozycji. Szachtior przyjeżdża teraz do Poznania z niezbyt korzystnym wynikiem, dlatego spodziewam się otwartego meczu. Na pewno zagramy o wygraną, nie będziemy kalkulować, że osiągnęliśmy korzystny rezultat w pierwszym spotkaniu - zapewnia 5-krotny reprezentant Polski.
Innego scenariusza, niż awans swojej ekipy nie wyobraża sobie Łukasz Trałka. Jego zdaniem osiągnięcie trzeciej rundy eliminacji do Ligi Europy jest obowiązkiem. - Jesteśmy na razie w drugiej rundzie, ale musimy po prostu wygrać w czwartek i awansować dalej - podkreśla zdobywca bramki na wagę awansu w poprzedniej pucharowej rywalizacji Kolejorza. - Nie wyobrażam sobie, żeby mimo dobrego wyniku z pierwszego meczu podchodzić luźniej do rewanżu - zaznacza zawodnik.
Zdaniem lechitów nieocenione w czwartek będzie także wsparcie ich kibiców przy Bułgarskiej. Na nie piłkarze Kolejorza będą mogli liczyć w tej kampanii po raz pierwszy. - Piłka nożna to przede wszystkim pełne stadiony. Brakowało nam tych pozytywnych emocji. Obecność kibiców z pewnością nam pomoże - nie ma wątpliwości Makuszewski. - Kibice niosą każdego. Mamy nadzieję, że wsparcie naszych kibiców nam się udzieli i uzyskamy korzystny wynik - dodaje obrońca Lecha, Rafał Janicki.

Przeczytaj również