Holenderskie media oceniły mecz "Oranje" z Polską. "To zespół, który budzi jednocześnie irytację i podziw"

Mecz w Chorzowie zaczął się zdecydowanie lepiej dla reprezentacji Polski, która błyskawicznie wyszła na prowadzenie po golu Kamila Jóźwiaka. Dziennikarze "De Telegraaf" zwrócili uwagę przede wszystkim na słabe pierwsze minuty w wykonaniu Holendrów.

- Zaczęło się dramatycznie. Już po 5 minutach trzeba było odrabiać straty. Tak naprawdę Polacy chwilę później mogli prowadzić 2:0. Holendrzy w końcu dopięli jednak swego. Na Final Four to jednak nie wystarczyło, bo Włosi zrobili swoje z Bośnią i Hercegowiną - napisano.

Właśnie na błędy w obronie zwraca też uwagę serwis "AD". Przed Frankiem de Boerem, który niedawno objął schedę po Ronaldzie Koemanie, wciąż dużo pracy, aby przygotować drużynę na przyszłoroczne mistrzostwa Europy.

- Wygraliśmy, ale w defensywie reprezentacja Holandii wyglądała na naiwną i bezbronną. Jest nad czym pracować. W drugiej połowie" Pomarańczowi" z pasją walczyli o odrobienie strat, ale niestety znów jako pierwsi stracili gola. Zbyt często drużyna idzie do przodu niczym kamikadze, nie pamiętając o zabezpieczeniu tyłów - czytamy.

"Volksrant" podkreśla z kolei, że "Oranje" mieli dwa różne oblicza. Z jednej strony dziurawa defensywa, z drugiej ataki, które naprawdę mogły podobać się holenderskim kibicom.

- Holandia pozostaje zespołem, który budzi irytację i podziw jednocześnie. W środę, na pożegnanie z Ligą Narodów, "Pomarańczowi" znów zaprezentowali różne oblicza, ale wygrali 2:1 - podsumowano.