Iga Świątek: Przez dwa tygodnie żyliśmy w "bańce". Było mało bodźców, żeby się stresować

Iga Świątek: Przez dwa tygodnie żyliśmy w "bańce". Było mało bodźców, żeby się stresować
Xinhua / Press Focus
Iga Świątek jest rozchwytywana po wczorajszym triumfie we French Open. Polka w rozmowie opublikowanej na "redbull.com" opowiedziała o swoich odczuciach po finałowym spotkaniu.
6:4, 6:1 - takim wynikiem zakończył się wczorajszym finał Roland Garros, w którym Iga Świątek pokonała Sofię Kenin. 19-letnia tenisistka na paryskich kortach czuła się jak ryba w wodzie, a ostatnie spotkanie było idealnym podsumowaniem jej wysokiej formy.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Starałam się nie denerwować, nie chciałam pokazać rywalce słabości, sama za to zobaczyłam, że ona też popełnia błędy, też się denerwuje, że dla niej również to nie jest idealny dzień. Trochę się „posiłowałyśmy” w końcówce seta, a potem wróciła już „moja gra” - przyznała Świątek.
Świątek jednocześnie przekonuje, że jest za wcześniej, by porównywać ją z Agnieszką Radwańską.
- Zrobiłam wielki wynik, historyczny, to fakt. Ale uważam, że sportowców trzeba oceniać nie za jednostkowy wynik, ale za całokształt. Chcę w przyszłości skoncentrować się nad większą stabilnością mojej gry, mam nadzieję, że wraz z tym przyjdą kolejne dobre wyniki. W kobiecym tenisie nie zawsze jest to łatwe. Mam ambicję być w czołówce WTA dłużej - dodała.
Tegoroczny turniej odbywał się w specyficznej atmosferze z powodu obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa.
- Przez dwa tygodnie żyliśmy w „bańce” między hotelem a kortami, nie można było wychodzić na miasto itd. Z jednej strony taka monotonia męczy, ale z drugiej - było mało bodźców, żeby się stresować, czy realnie poczuć, że to są finałowe rundy Wielkiego Szlema, a nie po prostu kolejny mecz - podsumowała.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz11 Oct 2020 · 11:08
Źródło: redbull.com

Przeczytaj również