Jagiellonia Białystok. Ireneusz Mamrot: Boli to, że w naszym przypadku suma szczęścia nie jest równa zero

Ireneusz Mamrot: Boli to, że w naszym przypadku suma szczęścia nie jest równa zero
Marcin Kadziolka/Shutterstock
- Czujemy duży niedosyt. Liczba punktów, ani miejsce w tabeli nie są satysfakcjonujące - wyznał Ireneusz Mamrot w rozmowie z oficjalnym serwisem Jagiellonii.
Dwukrotni wicemistrzowie Polski na półmetku rundy zasadniczej zajmują siódme miejsce w klasyfikacji rozgrywek PKO Ekstraklasy.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Musimy zrobić wszystko, żeby do końca roku skrócić ten dystans do czołówki. Przed żadnym meczem nie możemy sobie dopisywać punktów. Do każdego musimy podejść tak samo skoncentrowani - podkreślił szkoleniowiec zespołu z Podlasia.
- Chcemy ugrać jak najwięcej punktów, aby awansować w tabeli. Zwróćmy uwagę, że to już jest zupełnie inny zespół niż ten, który zastałem przychodząc w sezonie, w którym zajęliśmy drugie miejsce. On potrzebuje teraz trochę stabilizacji i wzmocnień, aby mógł się rozwijać i pójść do przodu - uważa opiekun Jagiellonii.
- Boli to, że w naszym przypadku suma szczęścia nie jest równa zero. Ułamki sekund, centymetry, VAR nam w tej rundzie po prostu nie sprzyjały. Gdzieś to zawsze obracało się na korzyść rywala. Jak to wszystko zbierzemy, wyjdzie tego naprawdę dużo - żali się szkoleniowiec ekipy z Podlasia.
- Cienka granica dzieli szczęście od pecha. Wierzę jednak, że kiedyś te znane powiedzenie o sumie szczęścia będzie miało zastosowanie także w naszym przypadku. Nie chcę jednak zwalać wszystkiego na pech. Piłka nożna jest taką dyscypliną, gdzie nie zawsze umiejętności, czy dobre przygotowanie taktyczne, gwarantują dobry wynik. Są różne okoliczności, które potrafią zaważyć na wyniku - dodał Mamrot.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz14 Nov 2019 · 22:23
Źródło: asinfo.

Przeczytaj również