Jagiellonia Białystok. Przemysław Frankowski: Zamierzam udowodnić, że wyjazd do Stanów Zjednoczonych jest nie tylko dla emerytów

Frankowski: Zamierzam udowodnić, że wyjazd do Stanów Zjednoczonych jest nie tylko dla emerytów
Marcin Kadziolka / shutterstock.com
- Z jednej strony jestem bardzo zadowolony, że rozpoczynam nowy etap w swojej karierze, z drugiej muszę powiedzieć, że będę tęsknić. To dzięki Jagiellonii i zaufaniu wobec mojej osoby trenera Michała Probierza oraz Ireneusza Mamrota trafiłem do kadry i zapracowałem na transfer. Nasza wspólna ciężka praca dała zespołowi i kibicom, nam wszystkim, wiele radosnych chwil – powiedział Przemysław Frankowski, który na zasadzie transferu definitywnego przenosi się z Jagiellonii Białystok do amerykańskiego Chicago Fire.
Dalsza część tekstu pod wideo
Urodzony w Gdańsku prawy skrzydłowy trafił do Żółto-Czerwonych w sierpniu 2014 roku, kiedy szkoleniowcem naszego zespołu był trener Michał Probierz. Były trener Jagiellonii na potencjale młodego zawodnika poznał się jeszcze podczas pracy w Lechii Gdańsk. Później wszystko potoczyło się już bardzo szybko.
- To był szalony czas. W zasadzie nie zdążyłem przyjechać, a już wybiegłem na boisko. Pierwszy mecz zagrałem przeciwko Cracovii. Byłem bardzo zadowolony, otrzymałem szansę regularnych występów w najwyższej klasie rozgrywkowej i choć wiem, że bywało różnie, to sądzę, że jednak pozostawiam po sobie dobre wspomnienia - mówi Franek i dodaje: - Teraz z jednej strony jestem bardzo zadowolony, że rozpoczynam nowy etap w swojej karierze, z drugiej muszę powiedzieć, że będę tęsknić. To dzięki Jagiellonii i zaufaniu wobec mojej osoby trenera Michała Probierza oraz Ireneusza Mamrota trafiłem do kadry i zapracowałem na transfer. Nasza wspólna ciężka praca dała zespołowi i kibicom, nam wszystkim, wiele radosnych chwil.
Frankowski kończy swoją przygodę w Jagiellonii na 155 meczach oficjalnych, w których strzelił 28 goli i zanotował 14 asyst. 23-letni skrzydłowy z naszym zespołem również trzykrotnie stawał na podium rozgrywek Ekstraklasy – w 2015 roku zdobył brązowy, a w 2017 i 2018 roku srebrny medal.
- Z perspektywy czasu jedyne czego żałuję, to tego, że w żadnym z dwóch ostatnich sezonów nie udało nam się ostatecznie sięgnąć po mistrzostwo Polski. To byłoby fantastyczne podsumowanie całego mojego etapu w Białymstoku. Komplet medali od brązowego po złoty. Z drugiej strony jeszcze nie wszystko stracone. Chłopaki jeszcze powalczą w tych rozgrywkach. Jestem pewien, że Jagiellonia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Do końca sezonu zostało jeszcze dużo spotkań i wszystko może się wydarzyć. Będę trzymał kciuki - przekonuje 23-latek, którego dobra gra zaowocowała też wywalczeniem sobie miejsca w reprezentacji Polski.
- Każdy z nas marzy o tym, by reprezentować swój kraj. Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z reprezentacją. Teraz choć będę nieco dalej, niż reszta chłopaków, to jednak nadal będę mocno pracować, żeby zasłużyć na kolejne powołania. MLS to dobra liga, tam też można się wiele nauczyć. Wierzę, że wyjdzie to nam wszystkim na dobre. Wiem, że ktoś zaraz może wyciągnąć argument, że wyjazd do Stanów Zjednoczonych jest dla emerytów, ale ja zamierzam udowodnić, że nie tylko, że młody zawodnik również może na takim wyjeździe wiele skorzystać – zakończył Przemysław Frankowski.
Redakcja meczyki.pl
Jakub Kreśliński22 Jan 2019 · 21:38
Źródło: jagiellonia.pl

Przeczytaj również