"Jak czytam o tym, że Rennes spłaciło moje długi hazardowe to robi mi się niedobrze"

"Jak czytam o tym, że Rennes spłaciło moje długi hazardowe to robi mi się niedobrze"
MediaPictures.pl / Shutterstock.com
Kamil Grosicki w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" zdradził kulisy niedoszłego transferu do Burnley. Gracz Rennes zdementował jakoby na przeszkodzie w przeprowadzce do Anglii stały jego długi hazardowe.


Przypomnijmy, że Rennes dogadało się wstępnie z Burnley w sprawie transferu polskiego skrzydłowego. Grosicki ostatniego dnia okienka transferowego opuścił zgrupowanie kadry i poleciał do Anglii na testy medyczne. Do zmiany klubu ostatecznie nie doszło, bo Francuzi w ostatniej chwili podnieśli cenę za Polaka. Nieoficjalnie mówiło się, że Rennes chciało odzyskać pieniądze jakie przeznaczyło na spłacenie długów hazardowych Grosickiego. Piłkarz zdementował te informacje.



- Jak czytam o tym, że Rennes spłaciło moje długi hazardowe to robi mi się niedobrze. Dostałem od nich pieniądze za podpisanie umowy! Dlaczego miałbym je zwracać? Niezależnie od tego, na co bym je wydał, to moje pieniądze, zarobione na boisku. Koniec tematu. Mam zwracać za to, że strzeliłem dziesięć goli w sezonie, a większość decydowała o zwycięstwach?
- pytał Grosicki, któremu po powrocie do Francji groziło odsunięcie od drużyny.



- Pierwszy przekaz był taki, że jestem w Rennes skończony. Było jak w kartach, klub poszedł all-in. Ale "Grosik" się nie boi, "Grosik" sprawdza. Przecież nie podpisałbym trzy miesiące przed mistrzostwami nowego kontraktu, gdybym czegoś za to nie dostał. Dostałem tyle, że się zgodziłem. Proste. A potem klub chciał, żebym mu to zwrócił. No ludzie... - dodał skrzydłowy reprezentacji.



Po kontuzji, która wyeliminowała Grosickiego z pierwszych kolejek Ligue 1 oraz meczu reprezentacji z Kazachstanem, nie ma już ani śladu. Były zawodnik m. in. Jagiellonii Białystok oraz Sivassporu wrócił do składu i zdobył już nawet bramkę w meczu z Olympique Marsylia.
Dalsza część tekstu pod wideo
Źródło: Gazeta Wyborcza

Przeczytaj również