Jan Tomaszewski otwarcie skrytykował słowa Paulo Sousy. "Nasze szkolenie jest na bardzo wysokim poziomie"

Były bramkarz kadry uważa, że zdecydowanie ważniejsze od meczu z Andorą jest poniedziałkowe starcie z Węgrami. Jego zdaniem może ono dać sporo odpowiedzi przed marcowymi barażami.

- Interesuje mnie spotkanie z Węgrami, bo po pierwsze trzeba je wygrać, by baraże rozgrywać przed polską publicznością. Po drugie zaś to będzie sprawdzian, na co nas będzie stać w tej decydującej rozgrywce, bo w niej nie będzie słabszych zespołów niż Węgry. Jakakolwiek strata punktów z osłabionymi Węgrami nie da żadnej nadziei na baraże - stwierdził Tomaszewski.

73-latek na łamach "TVP Sport" odniósł się do powołania Matty'ego Casha. Uważa, że podejście Paulo Sousy wobec zawodnika Aston Villi może mieć niezbyt przyjemne konsekwencje.

- Widać, że Sousa zakochał się w Cashu i ma do tego prawo, ale jeśli wystawi go w pierwszym składzie już w piątek, musi zdawać sobie sprawę, że ryzykuje tym atmosferą w kadrze. Ona może być różna, bo nie wszyscy zawodnicy będą zadowoleni z takiej decyzji. Jak będą się czuli ci, którzy grali w eliminacjach, a pod ich koniec zostaną usunięci ze składu na rzecz zupełnie nowej postaci? Przecież do reprezentacji nie dołączył Cristiano Ronaldo, któremu z urzędu należy się miejsce w jedenastce - ocenił.

Tomaszewski skomentował także niedawne słowa Sousy, krytykujące jakość szkolenia w polskim w polskim futbolu. Byłemu reprezentantowi Polski wypowiedź selekcjonera nie przypadła do gustu.

- Dziwię się, jak selekcjoner w tak otwarty sposób może krytykować i dyskryminować swojego pracodawcę. Uważam, że nasze szkolenie jest na bardzo wysokim poziomie. Niemal w każdym klubie są akademie z dobrymi boiskami, mamy programy, systemy, rozgrywki. Talentów nam nie brakuje, problem powstaje po ich przejściu do dorosłej piłki, gdzie przez wątpliwej klasy obcokrajowców nie mają się od kogo uczyć i rozwijać - zakończył.