Jan Urban: Nie mam pretensji do zawodników

Wydawało się, że porażka w Bielsku-Białej 1:4 była tylko przykrym wypadkiem przy pracy drużyny Kolejorza. W meczu u siebie z Jagiellonią przegrali jednak w pełni zasłużenie 0:2, nie stwarzając sobie praktycznie żadnych okazji do zdobycia gola. Wystarczy wspomnieć, że jedyny celny strzał oddali dopiero w ostatniej minucie. 

- Nie możemy być oczywiście zadowoleni z tego spotkania, ale nie mam pretensji do zawodników, bo dali z siebie wszystko - tak dość niespodziewanie ocenił występ swojej drużyny Jan Urban, szkoleniowiec Kolejorza. - Powinniśmy być bardziej konkretni pod bramką rywali. Kreatywność, indywidualności potrafiące rozstrzygać losy meczu - tego nam dzisiaj zabrakło. Jagiellonia bardzo dobrze się broniła, ona bardzo lubi grać z kontrataku i naszym sukcesem jest, że za bardzo jej na to nie pozwoliliśmy. Zabrakło nam jednak klarownych sytuacji bramkowych, aby chociaż zdobyć gola kontaktowego - dodał. 

Urban miał jedynie pretensje do okoliczności, w jakich jego drużyna straciła pierwszą bramkę. Jego zdaniem takie zachowanie w obronie nie miało prawa się zdarzyć. 

- Jeśli chodzi o drugą bramkę, to moim zdaniem sędzia się pomylił, dyktując rzut karny. Nie mam jednak do niego żalu, bo takie pomyłki się zdarzają - ocenił trener Lecha. 

Największym problemem Kolejorza jest podobnie jak jesienią siła ataku. W tej chwili w kadrze mistrza Polski jest tylko jeden zdrowy napastnik - Dawid Kownacki. 

- Ale nie mogą poświęcić "Kownasia", aby we wszystkich meczów grał po 90 minut, bo on tego nie wytrzyma. Dlatego go dziś zdjąłem, a do ataku przesunąłem Szymona Pawłowskiego. Musimy próbować takich rozwiązań, może spróbujemy w ataku Darko albo "Gajowego" (Jevticia i Gajosa - przyp. ZK) - mówi Urban. 

Zenon Kubiak