Jeden niezły set to za mało. Polscy siatkarze rozbici przez Francję

Vital Heynen po fatalnym meczu z Argentyną dokonał kilku zmian w składzie. W pierwszej szóstce znaleźli się m.in. Grzegorz Łomacz i Damian Schulz, a na pozycji liber zmieniali się Paweł Zatorski i Damian Wojtaszek. Dobre efekty przynosiło to jedynie w początkowej fazie pierwszego seta. Nasza drużyna prowadziła nawet 5:2, ale od tego momentu straciliśmy aż dziewięć punktów z rzędu! Polakom nie wychodziło nic: ani przyjęcie, ani atak, ani blok. Francuzi mogli grać spokojnie i powiększać swoje prowadzenie. Ostatecznie w pierwszym secie zdeklasowali naszą drużynę - wygrali 25:15.

Druga odsłona miała podobny przebieg. Polacy znów objęli prowadzenie na początku, ale znów dotrzymywali kroku rywalom bardzo krótko - tylko do stanu 9:9. Później Francuzi konsekwentnie wykorzystywali błędy naszych zawodników i budowali swoją przewagę. Choć Heynen ciągle dokonywał zmian, to nie przynosiły one żadnego efektu. Przegraliśmy 18:25.

W trzecim secie Francuzi przejęli inicjatywę już na początku. Nie potrafili jednak wypracować sobie większej przewagi. Co więcej: znacznie lepiej niż w poprzednich setach grali Polacy. Nasza drużyna w środkowej fazie seta objęła prowadzenie, które utrzymała już do końca seta. Zwycięstwo 25:23 dawało nadzieję na odwrócenie losów spotkania.

Przedłużył je początek czwartego seta. Gra była zacięta, punkt za punkt, nasza drużyna cały czas była w kontakcie z rywalami. Tak było aż do stanu 10:10 - później cztery kolejne akcje wygrała reprezentacja Francji. Polacy mieli bardzo duże problemy z kończeniem akcji. Zawodzili nasi środkowi, problemy mieli też Artur Szalpuk, Michał Kubiak i Dawid Konarski. A Francuzi grali spokojnie i powiększali przewagę, która w końcówce seta osiągnęła sześć punktów. Decydującą partię wygrali 25:18.