Jerome Boateng był o krok od PSG. Bayern nie zgodził się na transfer, bo dyrektor sportowy zaspał na spotkanie

Jerome Boateng był o krok od PSG. Bayern nie zgodził się na transfer, bo dyrektor sportowy zaspał na spotkanie
Ververidis Vasilis / Shutterstock.com
Niemiecki "Bild" przedstawił nieznaną historię na temat niedoszłego transferu Jerome'a Boatenga do PSG. W 2018 roku paryżanie byli bardzo bliscy pozyskania obrońcy Bayernu Monachium. Ostatecznie do porozumienia nie doszło, bo Antero Henrique, który był dyrektorem sportowym klubu ze stolicy Francji, zaspał na spotkanie z Hasanem Salihamidziciem.
Przed dwoma laty wszystko wskazywało na to, że Jerome Boateng zostanie zawodnikiem Paris Saint-Germain. Paryżanie bardzo mocno zabiegali o pozyskanie stopera. Ostatecznie oba kluby nie doszły jednak do porozumienia.
Dalsza część tekstu pod wideo
Mistrzowie Niemiec chcieli uzyskać 50 milionów euro. Gdy cała transakcja nie wypaliła, pełniący wtedy rolę prezesa Bayernu Uli Hoeness ostro krytykował w mediach dyrektora sportowego PSG, Antero Henrique.
- Radziłbym PSG, żeby zmienili dyrektora sportowego. Ten człowiek nie jest na tyle kompetentny, żeby pełnić taką rolę w tak wielkim klubie. Jeśli PSG chce być drużyną na najwyższym światowym poziomie, nie może sobie pozwolić na takiego dyrektora sportowego - mówił wówczas Hoeness.
Teraz kulisy całej sprawy przedstawia "Bild". Zdaniem niemieckiego dziennika dyrektor sportowy PSG zaspał na jedno ze spotkań z Hasanem Salihamidziciem. Ta sytuacja bardzo zdenerwowała Hoenessa.
Prezes Bayernu uznał to za brak szacunku do niemieckiego klubu. W efekcie "Die Roten" nie zamierzali ani trochę ustępować w trakcie rozmów i z transferu nic nie wyszło.
Boateng wciąż jest zawodnikiem Bayernu, z którym wiąże go jeszcze roczny kontrakt. W barwach mistrzów Niemiec do tej pory rozegrał 285 spotkań.

Przeczytaj również