Jerzy Brzęczek ocenił swoją pracę z reprezentacją Polski. "Utwierdzam się w tym przekonaniu"

Brzęczek na początku roku został zwolniony z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski. Szkoleniowiec nadal ma żal o sposób, w jaki traktowali go dziennikarze i kibice. Jego zdaniem każdy trener musi być gotowy na krytykę, lecz w jego przypadku wszystko zabrnęło zbyt daleko.

- Jest różnica między krytyką a wyśmiewaniem, oszczerstwami, brakiem kwestii merytorycznych i nierzetelnością. Trener Niemiec Joachim Loew przegrał z Hiszpanią 0:6. Nie wiem, co by ze mną zrobili po takim wyniku. Chyba nie mógłbym wrócić do kraju. U nas często są tylko emocje - albo jesteś wielki, albo cię chcą od razu zakopać - mówi Brzęczek, którego cytuje portal Interia.pl.

Były selekcjoner jest zadowolony ze efektów swojej pracy z kadrą. Poprowadził ją do pewnego awansu do mistrzostw Europy i utrzymał w najwyższej dywizji w ostatniej edycji Ligi Narodów.

- Utwierdzam się w przekonaniu, że zrobiliśmy dobrą pracę, wywiązaliśmy się ze wszystkich zadań, jakie zostały przed nami postawione. Patrząc na to, co osiągnęliśmy, co się działo wokół kadry, bardzo mało rzeczy bym zmienił. To było wielkie przeżycie, doświadczenie, z którego należy wyciągnąć wnioski, by być lepszym trenerem w przyszłości - przyznał Brzęczek.

50-latek nie chciał komentować decyzji kadrowych Paulo Sousy. Portugalczyk nie wziął na mistrzostwa Kamila Grosickiego czy Sebastiana Szymańskiego, którzy mieli miejsce w reprezentacji prowadzonej przez Brzęczka.

- Trener bierze za skład odpowiedzialność, musi być przekonany do swoich decyzji, a nie ulegać presji i podejmować je "pod publiczkę". Trzeba wiedzieć, czy dany zawodnik będzie potrzebny. Drużyna piłkarska to nie tylko to, co dzieje na boisku, są jeszcze inne uwarunkowania. Nie zawsze najlepsi piłkarze stworzą najlepszy zespół - podsumował Brzęczek.