Jest dobra wiadomość dla reprezentacji Polski. Belgia bez potknięcia z Walią [WIDEO]

Jest dobra wiadomość dla reprezentacji Polski. Belgia bez potknięcia z Walią [WIDEO]
Bruno Fahy / Press Focus
Skoro reprezentacja Polski nie mogła sprostać Holandii, musiała liczyć na korzystne rozstrzygnięcia w Brukseli. I grupowi rywale wyciągnęli pomocną dłoń. Belgia pokonała Walię 2:1, a to oznacza, że Biało-Czerwonym w Cardiff w niedzielę wystarczy remis, by uchronić się przed degradacją z Dywizji A.
- Jestem już tym znudzony. Czuję jakby połowa mojej reprezentacyjnej kariery to były spotkania z Walią - mówił przed meczem Kevin De Bruyne przygotowując się do dziewiątej potyczki z Wyspiarzami w ciągu dziewięciu lat. Przegrali to najważniejsze starcie, w 2016 roku w ćwierćfinale Euro, więc późniejsze rewanże, nawet te w Lidze Narodów, nie miały takiego samego smaku.
Dalsza część tekstu pod wideo
“Smoki” właśnie zakończyły swoją 64-letnią serię bez awansu do Mistrzostw Świata, w tym roku polecą do Kataru, aby być częścią piłkarskiej elity. Zanim to jednak nastąpi, musieli zająć się formą w Lidze Narodów, gdyż po czterech spotkaniach znaleźli się na skraju spadku do Dywizji B.
Początek był bardzo mocny i intensywny z obu stron. Na tle faworyzowanej Belgii Walijczycy prezentowali się całkiem nieźle i świeżo. Daniel James i Brennan Johnson od pierwszej minuty próbowali szybkością osłabiać defensywę złożoną z Toby’ego Alderweilda i Jana Vertonghena, piłkarzy, którzy nawet w swoim peaku kariery nie grzeszyli motoryką.
Jednak to “Czerwone Diabły” otworzyły wynik. Po raz kolejny okazało się, że Kevinowi De Bruyne nie można zostawić nawet przez chwilę przestrzeni. Michy Batshuayi doskonale wypatrzył go na 16. metrze, a piłkarz Manchesteru City zdecydował się na strzał z lewej nogi. Golkiper gości Wayne Hennessey dopiero w ostatniej chwili zobaczył piłkę i nie miał szans na dobrą interwencję.
Belgowie przed przerwą ukąsili jeszcze raz. Tym razem Batshuayi i De Bruyne zamienili się rolami. Ten pierwszy wpisał się na listę strzelców, a drugi asystował. Wszystko przy biernej, bardzo statycznej postawie defensywy.
Walijczycy złapali kontakt na starcie drugiej połowy. Któż, jak nie Kieffer Moore? Johnson popędził prawą stroną, a gdy kiedy już nie znalazł możliwości do dalszego rajdu wstrzelił wrzutkę w pole karne. Tam z kolei w powietrzu górował napastnik Bournemouth i pokonał Thibaut Courtois. 2:1.
Mimo ambitnej walki Walijczycy nie zdołali już zdobyć wyrównującej bramki. Teraz muszą przygotować się do niedzielnego, decydującego starcia z Biało-Czerwonymi.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski22 Sep 2022 · 22:40
Źródło: własne

Przeczytaj również