Juventus już nie musi szukać następcy Ronaldo. W Turynie mają magika gotowego do przejęcia schedy po mistrzu

Juventus już nie musi szukać następcy Ronaldo. W Turynie mają magika gotowego do przejęcia schedy po mistrzu
Federico Tardito / PressFocus
Ma 20 lat, a za sobą jeden pełny sezon w Serie A, debiut w mocnej, europejskiej reprezentacji i rolę dżokera w najbardziej utytułowanym włoskim klubie. Dejan Kulusevski jest szybki zarówno w życiu, jak i na boisku. To znak przeznaczenia. Chłopak, który miał w pokoju plakat z “Ibrą”, teraz będzie starał się mu dorównać.
Urodził się w Sztokholmie w rodzinie o macedońskich korzeniach. Zanim wylądował we Włoszech, pierwsze szlify zdobywał w młodzieżowej sekcji klubu Brommapojkarna. Występował tam jako obrońca. Mały, prowincjonalny klubik wniósł nieproporcjonalnie spory wkład w rozwój szwedzkich talentów, rywalizując z większym, bogatszym i bardziej renomowanym Malmoe, gdzie pod koniec lat 90. rósł Zlatan Ibrahimović. Dejan, rudowłosy młodzieniec, prawdziwą pasją do piłki zapałał, gdy chodził na halówkę. - Tam nauczyłem się używać podeszwy, akcje wychodziły od tyłu, a później dynamicznie przechodziliśmy do ataku. Idealna szkoła futbolu - tak Kulusevski wspominał swoje początki gry.
Dalsza część tekstu pod wideo

Talent za “czapkę gruszek”

20-latek ma coś wyjątkowego, co widać z każdym kopnięciem piłki.
- Tak naprawdę, to nigdy nie mieliśmy takiego młodego gracza. Chyba tylko Zlatan przewyższał go pod względem umiejętności technicznych - przyznawał dyrektor sztokholmskiego klubu.
Z tego powodu Dejan zwrócił na siebie uwagę Atalanty, która w 2016 roku zabrała go na swój juniorski kampus w Zingonii, niezwykłym źródle talentów. Opłata za transfer? Początkowo podawano 200 tys. euro, ale dyrektor sportowy klubu z Lombardii reagował na te plotki z rozczulającym uśmiechem. - Nawet nie połowa tego - oświadczył kiedyś w “Il Corriere dello Sport”. Ochłapy.
W bardzo krótkim czasie Kulusevski został gwiazdą zespołu U19, strzelając 11 goli i mając 14 asyst w 23 występach. Był gotów wejść szczebel wyżej i zmierzyć się z dorosłymi graczami w Serie A. Gian Piero Gasperini dał mu zadebiutować na początku roku 2019 w meczu z Frosinone. Przy prowadzeniu 5:0 diament mógł pokazać swobodę i wysoki poziom opanowania jak na młody wiek. Do końca sezonu załapał się jeszcze dwa razy do składu. Najlepsze miało jednak dopiero nadejść.
Potrzebował więcej minut, więc Atalanta wypożyczyła go do Parmy, w barwach której Szwed stał się objawieniem zeszłego sezonu. Przyjechał do regionu Emilia-Romania jako fascynujący, tajemniczy obiekt, by po miesiącu-dwóch eksplodować jak supernowa. W połowie listopada zadebiutował w reprezentacji Trzech Koron, w grudniu zdobył nagrodę dla najlepszego piłkarza miesiąca, a w styczniu już zgłosił się po niego Juventus. Krótka piłka. 35 milionów plus premie.
- Chcieliśmy mieć go “klepniętego” natychmiast - powiedział dyrektor sportowy “Starej Damy” Fabio Paratici po zatwierdzeniu kontraktu. Po niespełna pół roku regularnego grania w Serie A pomocnik wydawał się gotowy na jedną z najsilniejszych drużyn w Europie.

Kierunek: Turyn

Co ciekawe, Juve chciało go już latem ubiegłego roku, ale zawodnikowi mogli obiecać jedynie występy w młodzieżówce. Na to nie mógł się zgodzić jego zespół menedżerski. Swoje macki wyciągał Manchester City, choć z zamiarem natychmiastowego wysłania zawodnika na wypożyczenie. Przykłady Jadona Sancho i Phila Fodena wskazywały, że Dejan miałby wyjątkowo trudno, aby przebić się do składu Pepa Guardioli. Ostatecznie podjęto decyzję o odłożeniu negocjacji do zimy, aby gracz mógł okrzepnąć w trudnych rozgrywkach i złapał potrzebne minuty.
Zaskakujące jest to, że u Kulusevskiego fizyczna dominacja oraz kreatywność zdają się współistnieć w doskonałej harmonii. Ze swoimi 186 centymetrami wzrostu i 76 kilogramami, kiedy się rozpędzi, wjeżdża w pole karnego przeciwnika jak lokomotywa puszczona ze wzgórza. Nie pochyla głowy podczas dryblingu, dobrze wykorzystuje umiejętności skanowania w poszukiwaniu lepszej alternatywy, konsekwentnie zaskakuje rywala mało konserwatywnymi wyborami. Z tego też powodu notował w Parmie sporo strat, najwięcej w drużynie. To mały minus przy tym, jakie dawał liczby. 10 goli, 8 asyst i drugie miejsce w lidze pod względem przebiegniętych kilometrów, gdzie ustępował tylko morderczym płucom Marcelo Brozovicia z Interu.
Wszystkie te cechy (kreatywność i pracowitość) z powodzeniem przeniósł do Turynu. Doskonałość w grze jeden na jednego staje się coraz bardziej widoczna, a nawet kluczowa w momencie, gdy ekipę Andrei Pirlo dotyka marazm i zastój. Ostatnie pół godziny spotkania z Hellasem Werona 25 października to wyłączny popis Szweda, którego gol na 1:1 uchronił “Starą Damę” od kompromitacji. Także w spotkaniu z Barceloną Szwed był jedną z niewielu postaci z czarno-białymi pasami na trykotach, mając chęć do grania i szarpania.
Szybka adaptacja 20-latka w nowym klubie, z nowym trenerem i innym stylem gry, jest co najmniej imponująca. To prawdopodobnie najbardziej obiecujący talent, z jakim turyński klub postanowił się związać w ciągu ostatniej dekady (być może na równi z Matthijsem de Ligtem). Oczywiście dopiero po kilku sezonach okaże się, w jaki sposób się rozwinie i jak bardzo zaangażuje się w życie zespołu. Ale już dziś można z pewnym marginesem błędu postawić tezę, że po nieuchronnym odejściu Cristiano Ronaldo za rok lub za dwa, ofensywa “Juve” będzie dobrze zabezpieczona. “Bianconeri” mają kapitał, który powinien wziąć odpowiedzialność w kontekście zmiany generacyjnej. Co potwierdza sam CR7.
- Widzę w nim wielki potencjał i talent. Jestem przekonany, że Dejan zrobi wszystko, co w jego mocy i pomoże nam w osiągnięciu wspaniałych rzeczy w Juventusie - chwalił młodszego kolegę.

Brakujące ogniwo?

Wszyscy ci, którzy martwili się, że Juventus zbyt mocno zaryzykował, inwestując w chłopaka z zaledwie półrocznym doświadczeniem na najwyższym poziomie, zostali szybko uciszeni. Pomysł, by Ronaldo grasował na lewej flance, Alvaro Morata (względnie Paulo Dybala) wykańczał to, czego nie może Portugalczyk, a Kulusevski robił swoje po prawej stronie, wygląda na atrakcyjny dla każdego fana “Bianconerich”. W rzeczywistości Szwed wypełnia braki, które za sobą zostawiał od kilku lat Federico Bernardeschi.
Spryt i zamiłowanie Dejana do spontanicznych ruchów, indywidualnych magicznych chwil z futbolówką, wprowadzają w szeregi Juve odrobinę nieprzewidywalności. Biorąc pod uwagę jego zdolność do sprostania każdemu wyzwaniu, które stanie na drodze, nie powinno być obaw, że wysokie oczekiwania mogą go zniechęcić. Jest konsekwentny. Konsekwentnie genialny. Kiedy minuty uciekają, a sędzia zbliża się do odgwizdania końca meczu, “Kulu” potrafi wyczarować coś z niczego. Slalom wokół obrońców, strzał od niechcenia z absurdalnej pozycji, podanie przez dwie linie - to materiał na wielokrotnego triumfatora wielkich turniejów. Gdyby grał w kosza, trenerzy nie wahaliby się wystawiać go do decydującego rzutu przed końcową syreną.
Krótko mówiąc, Wiking z bałkańskimi genami to człowiek, który przywróci czynnik strachu do “Bianconerich”. - To był bardzo pozytywny dzień. Ja w Mediolanie, Dejan w Juventusie - mówił w grudniu Zlatan Ibrahimović, odnosząc się do dwóch transferów szwedzkich graczy. Nie mylił się. Obaj są obecnie turbodoładowaniem dla włoskich potęg.

Przeczytaj również