Kadra na jesień bez Milika, Kuby i Piszczka? W reprezentacji nadszedł czas przebudowy

Kadra na jesień bez Milika, Kuby i Piszczka? W reprezentacji nadszedł czas przebudowy
asinfo
Ostatnie tygodnie to dla naszej kadry czas upokorzeń i hańby. Za moment czekają nas ważne spotkania z ekipami silniejszymi niż Senegal czy Japonia, więc reprezentacja musi zostać przebudowana w trybie natychmiastowym. W innym przypadku blamaż z MŚ przeciągnie się także na mecze z Włochami i Portugalią.
Nieważne czy trenerem kadry pozostanie Nawałka czy weźmie ją ktoś inny, dla piłkarzy nastaną nowe czasy. Tu potrzebna jest rewolucja, nie ewolucja, bo jeśli ktoś widzi pozytywy po meczu z Japonią to albo jest ślepy albo dostał w łapę od PZPN-u, żeby ładnie wyglądał na Okęciu przed kamerami.
Dalsza część tekstu pod wideo
Trudno nawet określić czy bardziej zbłaźnili się piłkarze w trakcie dwóch pierwszych meczów czy Adam Nawałka, realizując „niski pressing” przez ostatnie 10 minut z Japonią. Jakie to Smudowate…

Zadanie 1: Ustalić pomysł na kadrę

Waldemar Fornalik stwierdził, że nie potrzebuje ani pomysłu na kadrę ani tym bardziej jakiegoś głupiego trzonu drużyny.
Jego poprzednik Franciszek Smuda swoją pracę z kadrą narodową zaczął z kolei od ustalenia szkieletu zespołu. Swój pomysł na reprezentację oparł na trójce z BVB wspartej „farbowanymi lisami” (Boenisch, Perquis, Polanski, Matuszczyk i Obraniak).
Adam Nawałka odkrył za to, że istnieją inne ustawienia niż z jednym napastnikiem i konsekwentnie stawiał na Arkadiusza Milika w roli partnera dla Lewandowskiego.
Jeśli drużynę narodową poprowadzi nowy trener, to po ogólnym przeglądzie wojsk będzie próbował zaproponować swoje rozwiązanie. Jeśli ma nas dalej kierować aktualny selekcjoner… to jeszcze trudniej powiedzieć co zrobi. Może dalej będzie stawiał na duet w ataku, ale np. już bez Milika? Może dalej będzie wdrażał formację 3-5-2 i z niej zrobi naszą wizytówkę?

Zadanie 2: Odmłodzić skład

I to zadanie będzie bardzo, bardzo trudne, patrząc na wyniki jakie osiągają nasze reprezentacje młodzieżowe. Ale zastrzyk świeżej krwi jest konieczny, bo organizm złożony przez Nawałkę wykrwawia się w zastraszającym tempie i tylko transfuzja może utrzymać go przy życiu.
Myli się ten, kto mówi że nie mamy młodych, perspektywicznych piłkarzy. Mamy, tylko mają problem z jakością. Np. taki Linetty czy Zieliński regularnie grają (z wynikami!) w mocnej Serie A, ale w kadrze zawsze zawodzą (no i właściwie są to ostatnie chwile kiedy możemy ich jeszcze nazywać „młodymi” talentami).
Na naszych pomocnikach z ligi włoskiej lista talentów się nie kończy. Są Bereszyński, Bednarek, Jach, Kownacki, Stępiński… tylko że wszystkich ich łączy jedna cecha, brak stabilizacji. Ale trzeba dać im szansę, tak samo jak uparcie robił to Nawałka ze swoim pupilkiem Milikiem.
I można Arka wyśmiewać, nazywać „Mylikiem” i opowiadać kawały o bramkach na lotniskach, ale czy z tego powodu ktoś wymaże jego 11 trafień za czasów AN? Ktoś zapomni o golach wbitych Niemcom w eliminacjach czy Irlandii Północnej na Euro?

Zadanie 3: Znaleźć kapitana

No właśnie, gdzie był nasz kapitan w trakcie turnieju w Rosji? Bo drużynie może nie iść, piłka może się nie kleić, zawodnicy pod wpływem presji mogą maleć w oczach, ale w takich sytuacjach na murawie objawia się prawdziwy dowódca.
I nie mamy pretensji (przynajmniej w większości), że Lewandowski nie potrafił przeistoczyć się w Cristiano Ronaldo i samemu wygrać meczu. Mamy pretensje o to, że napastnik Bayernu nie potrafił pociągnąć za sobą reszty, choćby trochę pokrzyczeć, pomachać rękami, samemu zacząć pressing. A on nie zrobił absolutnie nic!
Ktoś nam w samolocie do Rosji podmienił najlepszego w historii reprezentacji napastnika na jakąś marną imitację, która wyglądała jak Lewandowski tylko na billbordach i w reklamach.
Czarę goryczy uzupełnia fakt, że mimo 270 mundialowych minut, żaden inny zawodnik nawet nie spróbował wskoczyć w kapitańskie buty. Nikt nie krzyczał, nie szarżował, nie brał na siebie odpowiedzialności. Eliminacje wygrali mężczyźni, którzy na mundial przyjechali jako chłopcy (do bicia).

Na kogo postawić przed eliminacjami Mistrzostw Europy?

Do końca 2018 roku reprezentacja Polski rozegra jeszcze 6 spotkań z bardzo wymagającymi przeciwnikami. Czekają nas dwumecze w Lidze Narodów z Włochami i Portugalczykami, a także towarzyskie starcia z Czechami i Irlandczykami. W związku z tym selekcjoner będzie miał 540 minut na ponowne ułożenie i zgrywanie drużyny.
Część graczy, którzy pojechali do Rosji nie założy już więcej biało-czerwonego trykotu, a na ich miejsce muszą wskoczyć nowi, głodni sukcesów gracze. Przeanalizujmy więc mundialową kadrę i odpowiedzmy na pytanie: kogo powinniśmy ujrzeć w Lidze Narodów i meczach towarzyskich?
BRAMKARZE
Powinni odejść: nikt

Powinni zostać: Łukasz Fabiański, Wojciech Szczęsny, Bartosz Białkowski, Łukasz Skorupski

Do sprawdzenia: nikt
Z obsadą bramki problemów nie będzie. Wojtek Szczęsny ma dopiero 28 lat, więc jeśli dopisze mu zdrowie to pierwszym bramkarzem może być nawet przez najbliższą dekadę. Rozwój Łukasza Skorupskiego (młodszego o rok) powinien zapewnić mu godną konkurencję, o ile świeżo upieczony piłkarz Bolonii faktycznie z marszu wskoczy do pierwszego składu.
Bartosz Białkowski w kadrze zagości zapewne na dłuższy czas, ale tylko jako bramkarz nr 3 lub 4. Najbardziej dyskusyjna kwestia dotyczy Łukasza Fabiańskiego. Jeśli sam nie zrezygnuje z kadry, to powinien być powywoływany na każdy mecz „Biało-czerwonych”. Czy jako pierwszy bramkarz? Niech każdy odpowie sobie sam na to pytanie…
OBROŃCY
Powinni odejść: Artur Jędrzejczyk, Thiago Cionek, Łukasz Piszczek

Powinni zostać: Maciej Rybus, Kamil Glik, Bartosz Bereszyński, Jan Bednarek, Michał Pazdan, Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Paweł Dawidowicz

Do sprawdzenia: Robert Gumny, Mateusz Wieteska, Arkadiusz Reca, Paweł Jaroszyński
Przemeblowanie bloku obronnego to główne zadanie selekcjonera przed kolejnymi eliminacjami. Jeśli Kamil Glik dalej będzie wahał się co do pozostania w kadrze, pierwsza podróż trenera powinna odbyć się właśnie do Monako, celem namówienia najlepszego polskiego obrońcy na kontynuowanie gry z orzełkiem na piersi.
Artur Jędrzejczyk i Łukasz Piszczek powinni z kadry odejść i dać szansę młodym zdolnym. To samo tyczy się Thiago Cionka, który ma już 32 lata i lepszym piłkarzem na pewno się nie stanie. Oczywiście jeśli zadowala go przesiadywanie na ławce polskiej kadry, niech zostanie. Ale niech sam zada sobie pytanie, czy taka pozycja po latach grzania narodowej ławy nadal będzie zaspokajać jego ambicje?
Michał Pazdan ma lat 30, więc ze spokojem możemy na niego stawiać przez najbliższe 2-3 lata, szczególnie jeśli partnerował będzie mu Glik. Bednarek na mundialu zagrał między słabo a poprawnie, ale trzeba pamiętać, że po pierwsze jest jeszcze młodym niedoświadczonym zawodnikiem, a po drugie nie ma wypracowanych „automatyzmów” z kolegami z szeregów obronnych.
No i strzelił zwycięską bramkę, za parę miesięcy wszyscy będą pamiętać tylko i wyłącznie o niej, a nie o grze Janka.
Prawi obrońcy? Są Bereszyński i Kędziora, już teraz gotowi na grę w pierwszym składzie.

Naciskani przez Gumnego i uwolnieni z klątwy Piszczka wreszcie mają szansę pokazać swój prawdziwy potencjał i na stałe zadomowić się w kadrze.



Środek obrony? Panowie Kamiński i Bednarek nie mogą doczekać się momentu kiedy wskoczą w buty Glika i Pazdana. A w odwodzie są jeszcze Paweł Dawidowicz i Mateusz Wieteska, być może przebudzi się Jarosław Jach lub Bartosz Salamon…
Jest w czym wybierać, ale lepiej żeby po prostu zostali Glik z Pazdanem i nie musielibyśmy dokonywać na środku bloku obronnego żadnych roszad. A w meczach o mniejszą stawkę czy też nielicznych spotkaniach towarzyskich wprowadzać nasz aktualny numer 3, czyli Bednarka żeby przygotować go do regularnej gry w pierwszym składzie.
Lewa obrona? Hmmm… Trzeba przyznać, że w polskiej kadrze nie ma bardziej newralgicznej pozycji. Problem ciągły i ten sam, od wielu, wielu lat. Nawet cudotwórca Nawałka nie potrafił go do końca rozwiązać bo z powodu braku lewonożnych szybkich obrońców po prostu przesunął Rybusa trochę do tyłu (ewentualnie przestawił Jędrzejczyka z prawej strony boiska na przeciwległą).
Póki to działa, nikt nie zgłasza zastrzeżeń. Może mając taką szansę (czytaj: chętnie sprawdzimy każdego), swój talent rozwiną Arkadiusz Reca (3 bramki, 6 asyst w tym sezonie) albo Paweł Jaroszyński?
Być może zadziała stara sztuczka selekcjonera i znów prawych obrońców przekwalifikujemy na lewych? W końcu Bereszyński pierwsze tego typu testy w kadrze ma już za sobą.
POMOCNICY
Powinni odejść: Sławomir Peszko, Jakub Błaszczykowski (?)

Powinni zostać: Piotr Zieliński, Grzegorz Krychowiak, Karol Linetty, Kamil Grosicki, Rafał Kurzawa, Jacek Góralski, Damian Kądzior, Przemysław Frankowski, Maciej Makuszewski

Do sprawdzenia: Sebastian Szymański, Szymon Żurkowski, Adrian Mierzejewski, Kamil Jóźwiak
Piotr Zieliński dopóki nie stanie się pierwszoplanowym graczem w Neapolu, dopóty nie powinien więcej grać w pierwszym składzie kadry. Dostał niezliczone szanse na pokazanie swojego potencjału i żadnej z nich nie wykorzystał nawet w 50%. Dość marnowania miejsca w podstawowej jedenastce.
Skoro „Zielu” nie wypalił, sprawdźmy w końcu Adriana Mierzejewskiego. Piłkarz Sydney FC głośno dobija się do kadry, dawno już zapomniał o konflikcie z selekcjonerem (w przeciwieństwie do Adama Nawałki). Proponuję schować dumę w kieszeń i powołać go, bo co nam szkodzi? Gorzej niż Zieliński na pewno nie zagra. Zabezpieczony Góralskim i Krychowiakiem powinien dać sobie radę.
Co do pozostałych środkowych pomocników: tak jak przez lata nie było w Polsce gracza godnego środka pola w kadrze, tak w tej chwili nastąpił ich wysyp. Linetty, Góralski, Żurkowski, Szymański…Wszyscy młodzi, głodni gry, trzeba tylko dać im szansę. Bo poza pierwszą dwójką reszta nie posiada doświadczenia do gry w turnieju takiej rangi. Ale przecież każdy kiedyś zaczynał od zera.
Pozostaje jedynie kwestia skrzydłowych. Może i w tej chwili wybór nie wydaje się zbyt duży, ale bocznych pomocników zawsze mieliśmy na schwał. Kiedyś Krzynówek z Kosowskim, teraz Błaszczykowski z Grosickim, więc może podczas EURO 2020 Frankowski z Makuszewskim?
Bo Kuba niestety w tej formie jest potrzebny kadrze jak dziura w moście… Wieku i zdrowia nie oszuka. Jeśli nastąpi z jego strony znaczna poprawa, to nie ma co go skreślać. Jako „joker” zawsze może się przydać.
A może Kurzawa z Kądziorem? Może Kamil Jóźwiak? Szybkość przeciw precyzji, precyzja przeciw dryblingom. Mistrzostwa Świata dały odpowiedź przynajmniej na jedno z tych pytań, dotyczące Rafała Kurzawy. Stojąca piłka to gwarant przynajmniej sporego zagrożenia pod bramką przeciwnika.
NAPASTNICY
Powinni odejść: Arkadiusz Milik

Powinni zostać: Robert Lewandowski, Łukasz Teodorczyk, Dawid Kownacki, Mariusz Stępiński, Jakub Świerczok

Do sprawdzenia: Jarosław Niezgoda, Krzysztof Piątek
Mistrzostwa Świata ukazały słabość i bezradność naszych napastników. Plan A zakładał duet Lewandowski-Milik, planu B nie było. To znaczy był w teorii, a polegał na wymianie napastnika Napoli na atakującego Sampdorii. Jak wyszło, widzieli wszyscy...
Sytuacja Milika jest taka sama jak Piotrka Zielińskiego. Niech wywalczy miejsce w pierwszym składzie, a później wraca do kadry. Bo chcąc nie chcąc nie jesteśmy Brazylią czy Francją, żeby rezygnować na stałe z piłkarzy o takim potencjale.
Teodorczyk i Kownacki potrzebują więcej szans, aby udowodnić swoją pozycję w kadrze. Powinni grać nie po 15 minut, a po 90. Nie po jednym meczu, tylko dostać szansę w dwóch, trzech. Jak inaczej mają przekonać nas i selekcjonera, że są grajkami lepszymi niż to widzieliśmy na mundialu?
Na ostatniej prostej z walki o rosyjski mundial odpadły trzy inne nieoszlifowane diamenty. Ale zarówno Jakub Świerczok, Krzysztof Piątek, jak i Jarosław Niezgoda mają jeszcze czas żeby w przyszłości decydować o kształcie ataku reprezentacji.
Adrian Jankowski
Redakcja meczyki.pl
Adrian Jankowski02 Jul 2018 · 13:13
Źródło: własne

Przeczytaj również