Katastrofalny mecz Polaków. Nie będzie medalu

Miały być emocje, ale nie takie. Po katastrofalnym meczu Polacy przegrali z Chorwacją 23:37. Biało-czerwoni nie zagrają w półfinale mistrzostw Europy. Mistrzostwa zakończą meczem o siódme miejsce ze Szwecją.


Dalsza część tekstu pod wideo
Przed meczem Polacy mieli spory margines błędu. Wygrana Norwegii z Francją sprawiła, że awans do półfinału dałaby biało-czerwonym nawet nikła porażka. Chorwaci byli w trudniejszej sytuacji. Żeby awansować do strefy medalowej musieli wygrać przynajmniej jedenastoma golami. Wydawało się, że będzie to piekielnie trudne zadanie, ale okazało się możliwe do wykonania...


Polacy zaczęli mecz bardzo źle. W poczynaniach naszego zespołu było widać dużą nerwowość, która odbijała się zwłaszcza na jego grze w ataku. Akcje biało-czerwonych nie miały odpowiedniego tempa, zawodnicy popełniali błędy techniczne i długo nie mogli trafić do chorwackiej bramki. Udało się to dopiero w dziesiątej minucie gry, gdy niemoc strzelecką Polaków przełamał Michał Szyba. Przegrywaliśmy 1:3.


Biało-czerwoni mieli ogromne problemy z aktywną obroną Chorwatów. Drugiego gola nasi dorzucili dopiero po kwadransie, gdy z dystansu trafił Karol Bielecki. Na szczęście w bramce Polaków dobrze spisywał się Sławomir Szmal, który odbił kilka rzutów.


Gra biało-czerwonych nabrała nieco rytmu dopiero po przerwie zarządzonej przez Michaela Bieglera. Najpierw do siatki trafił Rafał Gliński, potem bombę z drugiej linii posłał Bielecki. Wciąż kilka goli przewagi mieli Chorwaci, którzy dość łatwo radzili sobie z naszą obroną. Bez dobrej gry w defensywie nie mogliśmy myśleć o zmniejszeniu strat. Zwłaszcza, że Polaków ciągle zawodziła skuteczność. Na przerwę schodziliśmy przegrywając 10:15. Na domiar złego po przerwie mieliśmy grać w osłabieniu.


Druga połowa rozpoczęła się fatalnie dla biało-czerwonych. Najpierw stracili piłkę w ataku, a po chwili gola i kolejnego ukaranego zawodnika. Przez minutę na boisku było tylko czterech Polaków. Gdy siły się wyrównały, było 10:18...


Gra Polaków wyglądała katastrofalnie. Cały czas mieli problemy ze sforsowaniem wysuniętej obrony Chorwatów, która zupełnie dezorganizowała ich ataki. Nieporadne próby łatwo odbijał bramkarz rywali, a w kilku akcjach piłka trafiła w słupek bramki rywali. W 37 minucie przegrywaliśmy 10:22. Polacy wyglądali na zupełnie przybitych. Było już właściwie po meczu.


W końcówce biało-czerwoni nie mieli nic do powiedzenia. Co prawda zdobyli jeszcze kilka bramek, ale nie miało to żadnego znaczenia dla losów meczu. Przewaga Chorwacji była zbyt duża, by Polacy mogli doprowadzić do korzystnego wyniku. Przegraliśmy 23:37.

Przeczytaj również