Kingsley Coman odmówił zmiany podczas meczu ze Szwajcarią. Kuriozalny powód
Nie milką echa po meczu Francja - Szwajcaria w 1/8 finału EURO. Jak się okazuje, Kingsley Coman odmówił zmian, choć doznał kontuzji. Powód? Kuriozalny.
"Trójkolorowi" pożegnali się z mistrzostwami Europy w dramatycznych okolicznościach. Prowadzili już 3:1 ze Szwajcarią, ale pozwolili rywalom doprowadzić do remisu. W serii rzutów karnych jako jedyny pomylił się Kylian Mbappe i podopieczni Deschampsa odpadli z rywalizacji.
Kingsley Coman zaczął ten mecz na ławce rezerwowych, jednak już w przerwie wszedł na boisko. Zmienił wówczas Clementa Lengleta.
Piłkarz Bayernu nie dotrwał jednak do serii rzutów karnych. Na początku pierwszej połowy dogrywki doznał urazu. Didier Deschamps chciał dokonać zmiany i wysłał Marcusa Thurama na rozgrzewkę.
Coman mimo bólu chciał grać dalej. Ostatecznie zawodnik opuścił boisko w 111. minucie po jednoznaczniej reprymendzie ze strony selekcjonera.
Kulisy tej sprawy ujawniają dziennikarze "L'Equipe". Jak przekazują, Coman zachował się w tej sytuacji dość kuriozalnie. 25-latek odmówił zmiany, bo... nie chciał, by opinia publiczna mówiła, że jest podatny na kontuzje.
Francuz w minionym sezonie już cztery raz borykał się z kłopotami zdrowotnymi. Głównie chodziło o problemy mięśniowe. Z tego względu wypadł z gry na łącznie 33 dni.