Zachwalał niedoszłych właścicieli Wisły Kraków, teraz się tłumaczy. "Dla mnie to było naturalne"

Zachwalał niedoszłych właścicieli Wisły Kraków, teraz się tłumaczy. "Dla mnie to było naturalne"
MediaPictures.pl/Shutterstock
Tomasz Kłos kilka tygodni temu zachwalał nowych inwestorów w Wiśle Kraków. Teraz były piłkarz Wisły Kraków i reprezentacji Polski wytłumaczył się ze swoich słów.
Transakcja z udziałem Vanny Ly i Matsa Hartlinga okazała się wielkim niewypałem. Choć inwestorzy podpisali umowę o kupnie klubu, to przelew w wysokości 12 mln złotych nigdy do Krakowa nie dotarł. Kłos już po finalizacji rozmów zachwalał biznesmenów. - Inwestor jest tak mocny, że nie pozostaje nic innego, jak cieszyć się z tego. Wszyscy kreślili czarne scenariusze. Na szczęście stało się inaczej - stwierdził wówczas były zawodnik.
Dalsza część tekstu pod wideo
Dziś Kłos tłumaczy się ze swojej wypowiedzi, twierdząc, że nigdy nie miał żadnego kontaktu z niedoszłymi właścicielami "Białej Gwiazdy". - Nie znam żadnego z panów, którzy chcieli kupić akcje klubu, nie wiem czym się zajmowali, ale popisując umowę o zdaniu akcji za symboliczną złotówkę, to zarząd powinien sprawdzić czy ci ludzie są w stanie sprostać wymaganiom - oznajmił dla TVP Sport.
Nie wnikałem, czy ci przedsiębiorcy zostali prześwietleni. Dla mnie to było naturalne, że jak komuś się coś sprzedaje, to ta druga osoba jest sprawdzona i nie jest to żaden blef - dodał.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz10 Jan 2019 · 15:50
Źródło: TVP Sport

Przeczytaj również