Kolejny skandal dopingowy w Rosji? "Piłkarze byli chronieni przed kontrolami i karami"

Kolejny skandal dopingowy w Rosji? "Piłkarze byli chronieni przed kontrolami i karami"
Marco Iacobucci EPP / shutterstock.com.
Czy tegorocznym mundialem wstrząśnie dopingowy skandal? Grigorij Rodczenkow, były szef laboratorium antydopingowego w Moskwie, twierdzi, że rosyjscy piłkarze byli chronieni przed złapaniem na stosowaniu niedozwolonych środków.
Rosjanie zorganizowali doping systemowo - tuszowali wpadki swoich sportowców, podmieniając i niszcząc pobrane od nich próbki moczu. Rodczenkow ujawnił mediom i śledczym szczegóły dotyczące tego procederu po swojej ucieczce z Rosji.
Dalsza część tekstu pod wideo
Na razie konsekwencje skandalu dotknęły głównie sportowców startujących w igrzyskach olimpijskich. Część z nich pozbawiono nieuczciwie zdobytych medali, wielu zostało także pozbawionych możliwości startu w Rio de Janeiro i Pjongczang. W Korei Południowej formalnie nie ma nawet reprezentacji Rosji. Sportowcy z tego kraju, którzy zostali dopuszczeni do rywalizacji, startują pod flagą olimpijską, w neutralnych barwach, a po ewentualnym zwycięstwie nie wysłuchają hymnu swojego kraju.
Dotychczas w całej sprawie niewiele mówiło się o piłkarzach. Niesłusznie, bo i oni byli zamieszani w cały proceder. Na dopingu miało być 34 piłkarzy. Część z nich znajdowała się w kadrze na mistrzostwa świata w 2014 roku.
- Rosyjscy piłkarze byli chronieni przed kontrolami antydopingowego i ewentualnymi karami. Nad całością czuwał Witalij Mutko, były minister sportu i szef Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej, obecnie przewodniczący komitetu organizacyjnego mundialu. Powiedział mi wprost, że przypadki dopingu będą ukrywane, a cała sprawa traktowana wewnętrznie - mówi Rodczenkow, który nie dostarczał zawodnikom niedozwolonych substancji, ale pomagał tuszować ich użycie. Przyznał się nawet do bycia współwinnym.
Rodczenkow twierdzi, że FIFA nie jest zbyt zdeterminowana, by prowadzić śledztwo w sprawie dopingu rosyjskich piłkarzy.
- Jeśli sprawa byłaby poważna, to już bym wiedział wszystko na ten temat - mówi Infantino.
- To chowanie głowy w piasek - odpowiada Rodczenkow.
Rodczenkow nadzorował zniszczenie około 8 tysięcy próbek pobranych od sportowców. Gdy proceder zdemaskowano, Światowa Agencja Antydopingowa skonfiskowała kolejnych 3 tysiące fiolek. 154 z nich należały do piłkarzy.
- Proces jest w toku. FIFA podjęła działania, by ustalić, czy piłkarze podejmowali niedozwolone substancje. Współpracujemy w tym zakresie z WADA. Chcemy zakończyć nasze analizy tak szybko, jak to tylko możliwe. Ostatnie orzecznictwo Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu pokazuje, że przed nałożeniem sankcji, trzeba je bardzo solidnie uzasadnić. Nie można tego zrobić na podstawie podejrzeń - napisała w komunikacie FIFA.

Przeczytaj również