Kontuzje w Liverpoolu to wina Kloppa?

Juergen Klopp powinien zweryfikować swoje metody i filozofię gry - sugeruje Greame Sounnes.


Dalsza część tekstu pod wideo
Niemiecki szkoleniowiec zmaga się z prawdziwą plagą kontuzji. We wczorajszym meczu Pucharu Ligi ze Stoke boisko z urazami uda opuścili Dejan Lovren i Philippe Coutinho. Z podobnego powodu muszą pauzować także Divock Origi, Daniel Sturridge i Martin Skrtel.


- Pięciu piłkarzy Liverpoolu ma ten sam problem. To nie przypadek. Sztab szkoleniowy powinien zastanowić się nad swoimi metodami - mówi były Sounnes.


- Klopp zaraz po przyjściu do Liverpoolu mówił, że wymaga intensywnego pressingu przez 90 minut. To ciężka praca. Można ją wykonywać seriami, przez godzinę, nawet 70 minut, ale nie przez cały mecz, bo wysiłek jest zbyt duży - uważa były trener m.in. Liverpoolu, Benfiki i Newcastle.


Opinia Szkota ma potwierdzenie w statystykach przytoczonych przez Sky Sports. Wynika z nich, że Liverpool pod wodzą Kloppa gra bardziej intensywnie, niż podczas kadencji Brendana Rodgersa.




Warto dodać, że poważne kontuzje leczą też inni piłkarze Liverpoolu. Jordan Henderson zmaga się z urazem pięty, a Joe Gomez i Danny Ings zerwali więzadła krzyżowe.


- Nie możemy ignorować tego, że dwóch zawodników zakończyło mecz ze Stoke z kontuzjami. Nie wygląda to najlepiej - przyznał Klopp.


Niemiec zwrócił uwagę, że ze względu na napięty terminarz jego drużyna nie ma czasu na odpowiednie przygotowanie się do gry.


- Zawodnicy nie trenują, tylko się regenerują - martwi się menedżer Liverpoolu.


Kolejny mecz "The Reds" zagrają w najbliższy piątek. Ich rywalem w Pucharze Anglii będzie drużyna Exeter City.
Źródło: skysports.com, ESPN.co.uk

Przeczytaj również