Kotorowski: Do zakończenia kariery nigdy nie można się przygotować

Kotorowski: Do zakończenia kariery nigdy nie można się przygotować
Tomasz Bidermann/Shutterstock
- Do zakończenia kariery nigdy nie można się przygotować. To specyficzny dzień dla każdego sportowca. Każdy wie, że on nastąpi - podkreśla Krzysztof Kotorowski w rozmowie z oficjalną stroną poznańskiego Lecha. 


Dalsza część tekstu pod wideo
Jeszcze zanim wszedł na boisko, swoją premierową bramkę zdobytą w Ekstraklasie zadedykował mu Kamil Jóźwiak. 18-latek w 26. minucie spotkania pokonał bramkarza Ruchu i wyprowadził Kolejorza na prowadzenie. - To bardzo miły gest, zwłaszcza, że jest jednym z najmłodszych zawodników w naszej drużynie. Na pewno mu za niego podziękuję - mówi zawodnik. 


Doświadczony bramkarz pojawił się na boisku w 76. minucie spotkania. Zmienił broniącego od pierwszej minuty Jasmina Buricia. - Cieszę się z tego, że mogłem dzisiaj zagrać i pożegnać się z kibicami. To było dla mnie bardzo ważne. Ten mecz będę pamiętać do końca życia - zaznacza piłkarz Kolejorza, który w jego barwach zagrał 234 spotkania.


Już po tym jak wszedł na boisko lechici strzelili dwie bramki i ostatecznie wygrali 3:0. - Szkoda, że nie wszedłem wcześniej. Trener spytał mnie przed meczem jak to widzę. Powiedziałem, że najlepiej dla mnie będzie jak wejdę i uspokoję mecz - śmieje się golkiper Lecha.


Po zakończeniu spotkania wspólnie ze swoim synem Jakubem poszedł pod trybuny i podziękował kibicom za wsparcie. Ci odwdzięczyli się mu. Jeszcze w trakcie spotkania skandowali jego nazwisko. Wywiesili też transparent, w którym podziękowali za zaangażowanie i walkę w niebiesko-białych barwach.

Przeczytaj również