Kowalczyk mówi o depresji. "Nadal potrzebuję leków, by spać w nocy"

Kowalczyk mówi o depresji. "Nadal potrzebuję leków, by spać w nocy"
Piotr Zajac / shutterstock.com
Justyna Kowalczyk opowiedziała o swojej walce z depresją. - Nadal potrzebuję silnych leków, by spać w nocy - przyznała dwukrotna mistrzyni olimpijska.
Polka zachorowała na depresję w 2013 roku. Jednym z przyczyn jej złego stanu zdrowia było poronienie.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Byłam wtedy naprawdę chuda. Jeśli coś zjadłam, od razu szłam do łazienki i wymiotowałam. Wszystko to działo się sześć miesięcy przed Soczi. Miałam szczęście w zawodach. Ciężko trenowaliśmy, były dni, kiedy nie mogłam opuścić mojego pokoju, ale moje wyniki się nie zawaliły - opowiada Kowalczyk.
Polka na igrzyskach w Soczi zdobyła swoje trzecie olimpijskie złoto w karierze. O zwycięstwo w biegu na 10 km walczyła ze złamaną kością śródstopia. Po zakończeniu tamtego sezonu Kowalczyk przeżyła kolejne załamanie.
- Kiedy skończyłam jazdę na nartach, nie chciałam żyć. Nie wstawałam z łóżka przez dwa tygodnie - opowiada Polka.
- Uśmiech powraca na moją twarz, a życie wydaje się normalne. Są jednak chwile, kiedy obawiam się, że to wróci. Nadal potrzebuję silnych leków, żeby móc spać w nocy - kończy Kowalczyk.
Źródło: sport.onet.pl

Przeczytaj również