Krótka historia sponsoringu na koszulkach. Skąd wzięły się reklamy na klubowych trykotach?

Krótka historia sponsoringu na koszulkach. Skąd wzięły się reklamy na klubowych trykotach?
alphaspirit / shutterstock
Logo sponsora to coś, bez czego w dzisiejszych czasach trudno wyobrazić sobie klubową koszulkę jakiegokolwiek znaczącego zespołu piłkarskiego. Jeszcze do niedawna żadna firma nie mogła wykupić miejsca na trykocie FC Barcelony czy Athletic Club, ale pod wpływem idących za tym ogromnych wpływów również te kluby w końcu się na to zgodziły. Początek reklamowania marek na przodzie koszulki w Europie miał miejsce już w latach 70.
Wszystko zaczęło się w Urugwaju. Tamtejszy Penarol umieścił logo sponsora na swojej koszulce już w latach 50. Była to jednak krótkotrwała praktyka, która w tamtych czasach w Ameryce Łacińskiej nie miała prawa bytu.
Dalsza część tekstu pod wideo
Pierwszy europejskim klubem, który przystał na takie źródło dochodu był niemiecki Eintracht Brunszwik, który dogadał się z produkującą napoje alkoholowe firmą Jagermeister.
Producent zaoferował Eintrachtowi od 160 do 800 tysięcy marek za pięcioletnią współpracę. NIemiecki Związek Piłki Nożnej nie chciał zgodzić się na takie rozwiązanie, pomimo prośby klubu, którego władze za wszelką cenę chciały zarobić pieniądze na kontrakcie z Jagermeisterem. Wymyśliły więc, że logo firmy zostanie umieszczone na koszulce jako… klubowy herb.
Po upływie kilku lat władze Bundesligi zgodziły się na umieszczanie emblematów firm na koszulkach drużyn piłkarskich. To co zrobiły Eintracht i Jagermeister było precedensem w piłkarskim marketingu.
Drugim klubem, który walczył o to, aby umieścić logo sponsora na swojej koszulce był angielski Kettering Town. Sytuacja ta miała miejsce 3 lata później, kiedy na przodzie trykotu tego klubu pojawiło się logo miejscowej firmy wulkanizacyjnej Kettering Tyres. Football Association od razu nakazało, by emblemat zniknął z koszulki, a klub skrócił go do “Kettering T”, tłumacząc, że oznacza on tyle, co nazwa drużyny. Związek nie przystał na to wytłumaczenie i dopiął swego po tym, gdy zagroził klubowi 1000 funtów kary.
Jednak już rok później, w 1977, FA zgodziło się na to, aby Liverpool FC umieścił na swojej koszulce logo sponsora. “The Reds” stali się więc pierwszą drużyną w Anglii, która zawarła współpracę z firmą zgodnie z przepisami i za zgodą związku. W zamian za promowanie marki Hitachi, klub z czerwonej części Merseyside inkasował 50 tysięcy funtów za sezon.
W dzisiejszych czasach reklamy na koszulkach piłkarskich są już codziennością, a kluby zarabiają na tym kosmiczne pieniądze. Paradoksem jest, że absolutny rekord został pobity w listopadzie 2016 roku przez FC Barcelonę, dla której przez lata front koszulek był świętością. Katalończycy podpisali kontrakt z japońską firmą Rakuten i inkasują na jego mocy 55 milionów euro rocznie.
Cezary Krzyżak
Redakcja meczyki.pl
Cezary Krzyżak12 Jun 2019 · 12:24
Źródło: własne

Przeczytaj również