Krytyczne słowa pod adresem Arkadiusza Milika: Nie wierzę, że Juventus FC ściągnie napastnika po roku bez gry

Kupnem Arkadiusza Milika zainteresowanych jest wiele uznanych europejskich klubów. Problemem są żądania Napoli, które za piłkarza siedzącego na trybunach i z zaledwie półrocznym kontraktem chciałoby uzyskać 15 milionów euro.

Polak już teraz może negocjować także umowę wchodzącą w życie od lipca. W tym tygodniu mają odbyć się rozmowy z Juventusem. W taki ruch "Starej Damy" nie wierzy Grzegorz Mielcarski.

- Nie chce mi się wierzyć, że tak poważny klub jak Juventus pozwoliłby sobie na ściągnięcie napastnika, który ma za sobą rok bez gry. Rok to bardzo dużo jak na napastnika, który miałby wejść na tak wysoki poziom, jaki prezentuje Juventus. Przecież ten klub chce i musi wygrywać w każdym meczu, jego celem jest triumf nie tylko w Serie A, ale też w Lidze Mistrzów. Przecież nie będzie mógł oprzeć swojej siły na Miliku - analizuje.

Były reprezentant Polski w rozmowie z "WP Sportowe Fakty" podkreślił, że jego zdaniem Milik powinien zdecydować się na transfer do słabszego klubu, a mocniejszego zespołu szukać dopiero po mistrzostwach Europy.

- Niech Arek zapomni teraz o Juve. Może powinien się zastanowić nad podjęciem ryzyka? Jeśli zmieniłby klub teraz, przygotowałby się do wyjazdu na EURO. A przecież to najlepsze okno wystawowe, jeśli tam spisze się dobrze, jego wartość wzrośnie momentalnie i możliwość transferu do takich gigantów jak Juventus czy Atletico znów szybko się pojawi - przewiduje.

- Uważam, że w obecnej sytuacji Arek ma zbyt wiele do stracenia, żeby pozwolić sobie na kolejne pół roku bez gry, nawet jeśli Juventus to wielka marka - zakończył Mielcarski.