Kto będzie polskim objawieniem mundialu? Szukamy nowych Pazdana i Kapustki

Kto będzie polskim objawieniem mundialu? Szukamy nowych Pazdana i Kapustki
Dziurek / Shutterstock.com
Liderami reprezentacji Polski na mistrzostwach świata będą Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski czy Łukasz Piszczek. Historię biało-czerwonych na wielkich turniejach piszą też bohaterowie niespodziewani. Kto może być objawieniem w Rosji? Kandydatów jest czterech.
Przed mundialem w 1974 roku Kazimierz Górski odważnie postawił na niedoświadczonego Władysława Żmudę, a ten stał się jednym z najlepszych stoperów mistrzostw i punktem odniesienia dla następnych pokoleń. Bartosz Bosacki, inny środkowy obrońca, nie odniósł sukcesu z reprezentacją, ale swoimi golami ratował jej twarz w 2006 roku. A przecież pierwotnie nie było go w kadrze na tamten mundial - wskoczył do niej w następstwie kłopotów zdrowotnych Damiana Gorawskiego.
Dalsza część tekstu pod wideo
Przed EURO 2016 drżeliśmy o defensywę, której najsłabszym ogniwem miał być Michał Pazdan. Okazało się, że w całym turnieju straciliśmy tylko dwa gole, a obrońca Legii grał świetnie i niespodziewanie także dla siebie samego stał się bohaterem mas. Błysnął też Bartosz Kapustka, który był odkryciem Adama Nawałki i jego najważniejszym zmiennikiem na mistrzostwach.
Kto może pójść ich śladami na mundialu w Rosji? Typujemy dwóch kandydatów na nowego Pazdana, czyli piłkarza podstawowego składu, oraz dwóch na nowego Kapustkę, bohatera z ławki rezerwowych.

Jan Bednarek

W roli mundialowego odkrycia został obsadzony jeszcze przed rozpoczęciem turnieju. W trakcie przygotowań chwalili go wszyscy: Nawałka, koledzy z drużyny, eksperci. Na razie mówili przede wszystkim o talencie, potencjale i mentalności, bo przecież nie można do końca przewidzieć, jak zastąpi kontuzjowanego Kamila Glika. I czy w ogóle będzie miał okazję, bo stoper Monaco szybko wraca do zdrowia, a selekcjoner duma jeszcze nad wystawieniem Thiago Cionka.
Kariera Bednarka przebiega skokami. Najpierw trochę niespodziewanie wskoczył do składu Lecha i szybko stał się jednym z jego najważniejszych piłkarzy. Potem nastąpił szybki sus do Southampton. I jeszcze ten trójskok z ostatnich dwóch miesięcy: z głębokich rezerw do pierwszej jedenastki swojego klubu w trakcie jego desperackiej walki o utrzymanie, potem do szerokiej kadry na mundial i w okolice wyjściowego składu na rozpoczęcie mundialu. W towarzyskim meczu z Chile był zamieszany w stratę gola, ale miał też dużo fragmentów gry na dobrym poziomie. Próba generalna wypadła obiecująco.
Bednarek ma możliwości, żeby stać się fundamentem kadry na całą dekadę. Na razie jednak ważniejsze, żeby był nim przez najbliższy miesiąc.

Jacek Góralski

Gdyby połączyć go z Karolem Linettym, mielibyśmy środkowego pomocnika na wysokim poziomie, wartego dziesiątki milionów euro, kandydata do gry w wielkim klubie. Czego brakuje jednemu, żeby być kompletną maszyną do pracy w centrum boiska, ma ten drugi.
Bardziej utalentowany jest Linetty, ale w reprezentacji jeszcze ani razu do siebie prze przekonał. Nigdy nie zagrał w niej tak dobrze, tak wyraziście, jak dość regularnie zdarza mu się to robić w Sampdorii.
Góralski, jeden z największych wygranych ostatnich miesięcy w kadrze, może zatem wywalczyć miejsce w wyjściowym składzie nie tylko przez własne atuty, ale też niedostatki konkurenta. On, w przeciwieństwie do Linettego, wypowie rywalom wojnę, nie zatrzyma się nawet na sekundę, nie zdeprymuje otrzymywanymi ciosami. Typ piłkarza, który, jakby to barwnie ujął Franciszek Smuda, zagłówkowałby nawet cegłę. Taki pitbull będzie szczególnie potrzebny w rywalizacji z atletycznymi Senegalczykami, w której nie można sobie pozwolić na stratę panowania w środku pola. Jak groźny może być brak kontroli w tej strefie, widzieliśmy nawet w niedawnych meczach towarzyskich.

Dawid Kownacki

Hierarchia w polskim ataku jest klarowna. Jeśli Robert Lewandowski nie będzie musiał, to na mundialu nie zejdzie z boiska. Jeśli będzie potrzebował partnera w ataku, to Nawałka w pierwszej kolejności pomyśli o Arkadiuszu Miliku.
Droga Kowanckiego na boisko nie jest krótka, ale nie oznacza to, że cały turniej spędzi w roli rezerwowego. Przesłanki są przynajmniej trzy.
Po pierwsze, może grać na kilku pozycjach. Choć w Sampdorii jest ustawiany tylko w ataku, to w tegorocznych meczach kadry biegał na skrzydłach. Mecz z Litwą, na który reprezentacja wyszła w ustawieniu z trójką stoperów, zaczął jako prawy napastnik, później przeniósł się na lewą flankę, a końcówkę meczu, już w ustawieniu z czwórką obrońców, spędził na prawej stronie pomocy. Nie był to jego pierwszy kontakt z tymi pozycjami, bo wcześniej po skrzydłach biegał już w Lechu. Te doświadczenia powodują, że w razie konieczności zastąpienia Kamila Grosickiego lub Jakub Błaszczykowskiego będzie poważnym kandydatem do wejścia na boisko. Poważniejszym niż Rafał Kurzawa, ligowy król asyst, który chyba jednak zajmie miejsce na końcu ławki rezerwowych.
Po drugie, Kownacki w minionym sezonie pokazał, że dobrze czuje się w roli dżokera. Gdy wchodził na boisko z ławki, potrafił szarpnąć, mieć asystę, strzelić gola. W Serie A jako zmiennik trafił trzy razy.
Po trzecie, po prostu ma bardzo duży potencjał, może wnieść świeżość do gry. Nawałka nie boi się stawiać na takich piłkarzy - przykładem dwa lata temu był Bartosz Kapustka.

Łukasz Teodorczyk

Gdyby taki napastnik trafił się nam dziesięć lat temu, to miałby etat w pierwszym składzie reprezentacji i spore szanse na nagrody dla najlepszego piłkarza roku. Pech Teodorczyka, a szczęście polskiej piłki, polega na tym, że obecnie mamy znacznie lepszych zawodników niż wtedy.
Na mundialu znajdzie się w specyficznej sytuacji, bo będzie miał szanse na wejście do gry dopiero, gdy wydarzy się tragedia: albo - odpukać! - kontuzja Roberta Lewandowskiego, albo konieczność pogoni za wynikiem dającym awans do kolejnej fazy turnieju. A to idealne warunki, żeby stać się bohaterem.
Teodorczyk jest silny, wysoki, nosi w sobie boiskową bezczelność, więc może być przydatny podczas oblężenia pola karnego rywala. W dodatku dawał już sygnały, że może dobrze współpracować z kolegami z ofensywy. Tak było podczas wyjazdowego meczu eliminacji mistrzostw świata z Rumunią, gdy zaliczył asystę przy golu Lewandowskiego; tak było też w trakcie niedawnego meczu z Litwą, w którym odegrał ważną rolę w kombinacji poprzedzającej bramkę Kownackiego.
***
Adam Nawałka na EURO 2016 dość oszczędnie korzystał ze zmienników. Teraz ma w kadrze więcej atutów, więc można się spodziewać, że zawodnicy z cienia odegrają na mundialu większą rolę niż dwa lata temu. Oby tylko nie musieli ocierać nam łez, tak jak Bosacki dwanaście lat temu...
Bartosz Wlaźlak

Przeczytaj również