Kucharczyk: Dobrze, że nie zaryłem kreta głową w murawę

Kucharczyk: Dobrze, że nie zaryłem kreta głową w murawę
Shutterstock
- Cieszę się, że kolano w końcu pozwoliło mi powrócić na boisko, a trener zaufał mi i dał szansę gry przez 20 minut. Dlatego tym bardziej jestem zadowolony, że udało się zdobyć bramkę - mówił po wygranym pojedynku z Lechem Poznań Michał Kucharczyk.


Dalsza część tekstu pod wideo


Podanie od Tomka Jodłowca było ładniejsze od mojej bramki i od tego trzeba zacząć. Mamy rozegrany niejeden wspólny sezon i obsłużył mnie świetnym zagraniem, bo po prostu wiedział, że będę wybiegał na pozycję, a mi nie pozostało nic innego, jak wykończyć akcję. Udało mi się przelobować bramkarza, ale dobrze, że nie zaryłem kreta głową w murawę. Cieszę się, że trafiłem piłkę tak, że wylądowała w siatce -




- To na pewno ogromna radość słyszeć skandowane swoje nazwisko przez trybuny, ale najważniejsze jest to, że kibice pomogli nam dziś zwyciężyć – dopingowali od pierwszej do ostatniej minuty i popisali się kapitalną oprawą. Dzięki temu grało nam się o wiele łatwiej




- Nie chcę oceniać gry Lecha, my patrzymy tylko na siebie, a naszą grę będzie można podsumować po 37. kolejce. Dwa punkty przewagi na trzy kolejki przed końcem nie dają nam mistrzostwa Polski. Jeszcze trzy bardzo ważne mecze, które chcemy wygrać -

Przeczytaj również