Kulisy polityki transferowej Barcelony. Mogła mieć Kaia Havertza, ale zlekceważyła raport scouta

Kulisy polityki transferowej Barcelony. Mogła mieć Kaia Havertza, ale zlekceważyła raport scouta
Christian Bertrand / shutterstock.com
"The Athletic" opisał kulisy polityki transferowej Barcelony. Według tego portalu klub bardziej ufa agentom niż swoim scoutom.
"The Athletic" twierdzi, że Barcelona planując wzmocnienia praktycznie nie bierze pod uwagę zdania swoich pracowników. Widać to po konkretnych działaniach: w ciągu ostatniego roku zorganizowano tylko jedno zebranie działu scoutingu, a w maju zwolniono większość z zatrudnionych w nim osób. W proces pozyskiwania nowych graczy nie są też angażowani analitycy związani z klubem.
Dalsza część tekstu pod wideo
Barcelona miała za to nadmiernie uzależnić się od kontaktów z niektórymi agentami. Ostatnio słychać o transakcjach, w których miałby brać udział Jorge Mendes. Portugalczyk ma pilotować wymianę Nelsona Semedo na Joao Cancelo i ewentualne zatrudnienie Laurenta Blanca.
Efekty takich działań są bolesne dla klubu. Barcelona od 2017 roku wydała na nowych piłkarzy 648 mln euro, ale trudno powiedzieć, by wzmocniła się za te pieniądze. Środki raczej marnowała - na Camp Nou kompletnie nie wypalili przecież Philippe Coutinho i Ousmane Dembele, a Antoine Griezmann wciąż na dobre nie odnalazł się w drużynie.
Być może większa wiara w pracę scoutów pozwoliłaby Barcelonie na uniknięcie kilku transferowych wpadek. Pracownicy klubu odradzali sprowadzenie Juniora Firpo, który latem ubiegłego roku trafił na Camp Nou z Betisu za 18 mln euro. Hiszpan zupełnie rozczarował i może zmienić pracodawcę już po jednym sezonie. Co więcej, na lewą obronę polecano wówczas Ferlanda Mendy'ego, który ostatecznie związał się z Realem Madryt.
Pomijając zdanie własnych scoutów Barcelona doprowadziła też do transferów Kevina-Prince'a Boatenga i Martina Braithwaite'a - nie było ich wśród obserwowanych zawodników. Nie wzięto za to pod uwagę rekomendacji w sprawie sprowadzenia Anthony'ego Martiala, gdy ten miał kiepskie relacje z Jose Mourinho podczas ich współpracy Manchesterze United. Pozyskanie francuskiego napastnika osobiście wykluczył Eric Abidal.
Najlepszym dowodem na to, w jaki sposób Barcelona lekceważy swoich scoutów, jest historia Kaia Havertza. Jeden z klubowych poszukiwaczy talentów polecał go już ponad dwa lata temu. Władze Barcy pozostały głuche na jego sugestie. Teraz Niemiec jest wyceniany nawet na 100 mln euro. Najprawdopodobniej zostanie piłkarzem Chelsea.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski23 Jul 2020 · 12:06
Źródło: The Athletic

Przeczytaj również