Kuriozalne sceny w Serie A. Piłkarze Torino nie mogli dotrzeć na mecz z Lazio, rywale i tak czekali

Ekipa Torino od pewnego czasu boryka się z koronawirusem. Łącznie chorobę wykryto u dziesięciu osób. Wśród zakażonych był także reprezentant Polski, Karol Linetty.

ASL, czyli włoski odpowiednik naszego sanepidu, nakazał drużynie 10-dniową kwarantannę. Kończy się ona we wtorek o północy. Z tego względu Torino nie mogło dotrzeć na spotkanie 25. kolejki Serie A przeciwko Lazio.

Jednocześnie odmówiono jednak przełożenia tego starcia. Protokół dopuszcza bowiem ustalenie nowego terminu w tylko jednym meczu na wniosek drużyny, a turyńczycy nie rozegrali już spotkania przeciwko Sassuolo w miniony weekend.

Choć prezes włoskiej federacji, Gabriele Gravina, przyznał w mediach, że starcie obu drużyn obiektywnie nie może się odbyć i powinno zostać przełożone, to władze Serie A podjęły inną decyzję. O 18:30 Lazio oraz sędziowie zjawili się na stadionie.

Co więcej, gospodarze podali nawet wyjściową jedenastkę na to spotkanie. Po 45 minutach oczekiwania, o 19:15, arbiter zgodnie z regulaminem ogłosi wygraną Lazio walkowerem.

Rzymianie nie zgodzili się na przełożenie spotkania, gdyż oba kluby od dawna mają ze sobą na pieńku. Prezes Torino, Urbano Cairo, to właściciel "La Gazzetta dello Sport". Gazeta wielokrotnie niezbyt przychylnie odnosiła się do Lazio.

Dzisiejsza sytuacja jest już drugą tego typu w tym sezonie Serie A. Wcześniej walkowerem i odjęciem jednego punktu ukarano Napoli, które nie dotarło na spotkanie z Juventusem. Po odwołaniu "Azzurrich" od tej decyzji nakazano rozegranie spotkania w innym terminie.